Klasy małe, a wyniki uczniów kiepskie
Podczas sesji rady miasta, która odbyła się 28 września w Radlinie, radna Beata Klima pytała dlaczego uczniów w poszczególnych klasach jest mało.
Co można z tym zrobić?
RADLIN Problemy, nad którymi pochylają się radlińscy radni, to po części pokłosie reformy oświaty z 2017 roku. Zakładała ona likwidację gimnazjów i utworzenie 8-klasowych szkół podstawowych, a następnie do wyboru: 4-letniego liceum, 5-letniego technikum lub dalszą edukację w 3-letnich szkołach branżowych I stopnia lub 2-letnich szkołach branżowych II stopnia. Podczas sesji rady miasta, radna Beata Klima zwróciła się do Henryka Brachmańskiego, dyrektora Miejskiego Zespołu Placówek Oświatowych Urzędu Miasta w Radlinie, z pytaniem dotyczącym liczby uczniów w klasach. – Trudno mi powiedzieć, czy to są błędy, ale 9-osobowe klasy? Rozumiem, że to wyniknęło z reformy i likwidacji gimnazjów, ale proszę mi powiedzieć, jak dziewięcioro uczniów ma utrzymać dziesięciu nauczycieli? W ramówce znajduje się dziesięć przedmiotów. Kilka lat temu wynikało to z reformy szkolnictwa, ale teraz te klasy wcale nie są wyższe. Zauważam, że 12-osobowa klasa to standard – zauważyła radna. Stwierdziła, że liczba uczniów w klasach jest zbyt mała i można byłoby utworzyć 24-osobowe klasy.
Trudna przyszłość
Henryk Brachmański zgodził się z postulatami Beaty Klimy. – Zgadzam się z tym, klasy są mało liczne. To jest jeden rocznik, który powstał w wyniku reformy i likwidacji gimnazjum. Obecna szósta klasa szkoły podstawowej jest mało liczna i musimy się z tym cały czas mierzyć. A dlaczego jest po 9 uczniów w klasie? Są to dzieci pochodzące z obwodu tej szkoły, trudno żebyśmy łączyli klasy poprzez wysyłanie dzieci do innych szkół – tłumaczył. Dodał, że zmiany liczby uczniów w danej klasie, odbywają się najczęściej w trakcie roku szkolnego z powodu wyprowadzek i zmian szkół przez dzieci. – Nad tym problemem na pewno należy się pochylić. Dopuszczalne jest, aby w jednej klasie było 25 uczniów. Jeśli mamy w danym roczniku 26 osób, musimy zrobić dwie klasy – wyjaśnił Brachmański. – W przyszłości czekają nas trudne rozmowy z rodzicami i uczniami, którzy przyzwyczaili się do nauki w mniej licznych klasach, ale wydatki związane z wynagrodzeniami nauczycieli też trzeba będzie zacząć ograniczać. Jedynym sposobem jest ograniczenie zatrudnienia i zwiększenie liczby uczniów w klasach – powiedział. Radna Beata Klima skomentowała wypowiedź Henryka Brachmańskiego przypominając, że od dwóch lat prosi Barbarę Magierę, burmistrz Radlina, o zrobienie dogłębnej diagnozy radlińskiego systemu oświaty. – Co robimy nie tak, że wyniki egzaminów w radlińskich szkołach są tak słabe? – pytała Klima. Jak twierdzi, do tej pory nie doczekała się reakcji ze strony magistratu na swoje apele i pytania, a według niej problemem należy się zająć.
Inna perspektywa problemu
Burmistrz Radlina Barbara Magiera odpowiedziała radnej. – Chciałabym wszystkim przypomnieć, że kiedy mieliśmy wizję, że w momencie likwidowania gimnazjum nasi nauczyciele zostaną bez pracy, bardzo odpowiedzialnie podejmowaliśmy decyzję o tym, że zgadzamy się na to, żeby w klasach było mniej uczniów po to, aby zapewnić nauczycielom miejsca pracy – powiedziała. Wskazała również, że w Radlinie rodzice uczniów są bardzo przywiązani do obwodów szkolnych i chcą posyłać swoje dzieci do szkół, do których terytorialnie przynależą. – Każdy, nawet najmniejszy ruch w obwodach szkoły, wywołuje wśród rodziców wielkie emocje. Próbowaliśmy przesunąć dzieci należące do obwodu SP3 do SP1 i wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Nie możemy robić na siłę czegoś, co będzie miało negatywny wpływ na dalszy proces edukacji – tłumaczyła.
A co ze słabymi wynikami egzaminów?
Na koniec odniosła się do wyników egzaminów, które według radnej od lat są bardzo słabe. – W głowie cały czas mam głos burmistrza sąsiedniego miasta, który mówił mi, że niepotrzebnie tworzę tyle klas integracyjnych i wskazywał, że w swoim mieście nie ma takich dzieci. A takich dzieci nie tyle nie ma, co się ich po prostu nie diagnozuje. W Radlinie od wielu lat mamy takie klasy i ja nie chcę przez to powiedzieć, że dzieci, które są w klasach integracyjnych, powodują obniżenie wyników i statystyk, ale też nie zgadzam się na to, że na szkoły i uczniów możemy patrzeć jedynie przez pryzmat wyników – apelowała burmistrz. Zgodziła się jednak z tym, że Radlin na tle innych gmin odnotowuje niższe efekty kształcenia i zapewniła, że każdego roku magistrat apeluje do dyrektorów szkół o podniesienie jakości kształcenia. – Trudno jest mi się zgodzić z tym, że jakakolwiek diagnoza zewnętrzna pomogłaby nam uporać się z tymi problemami. Myślę, że potrafimy sami znaleźć receptę i będziemy do tego zmierzać – powiedziała burmistrz Magiera.
(apa)