Ulepili 3000 pierogów i pomogli Ukraińcom
ROGÓW W dwóch odsłonach 28 marca oraz 4 kwietnia odbyła się akcja pomocy dla gospodyń z Ukrainy, które znalazły schronienie przed wojną w Rogowie. Wspólne lepienie pierogów odbyło się na probostwie w Rogowie.
Dzięki przychylności proboszcza ks. Bernarda Raka oraz inicjatywie parafian, udało się zaprosić do wspólnego lepienia pierogów kobiety z Ukrainy, które na chwilę mogły oderwać się od przytłaczających myśli. Z inicjatywą takiej akcji wyszły mieszkanki Rogowa, proboszcz udostępnił pomieszczenia rogowskiej fary i ruszyło. Najpierw 28 marca do udziału udało się zaprosić kilka pań z Ukrainy. Wykonano ukraińskie pielmieni z 15 kg mąki. Rozeszły się w mgnieniu oka. Gospodynie z Ukrainy były zaskoczone takim odzewem mieszkańców, którzy za ulepione pierogi ofiarowali swoje cegiełki na pomoc dla mieszkających w Rogowie Ukrainek. – Akcja spotkała się z takim zainteresowaniem, że wspólnie postanowiliśmy, co zresztą zasugerował ksiądz proboszcz, aby zrobić drugą edycję lepienia pierogów. Tym razem zaplanowaliśmy to na 4 kwietnia i przygotowaliśmy 40 kg mąki. Wyszło z tego 3000 pierogów – wylicza Beata Czarnecka z Rogowa, u której pomysł akcji kiełkował już od początku konfliktu na Ukrainie.
Mieli smaka na pierogi
– Gościłam u siebie przez kilka dni rodzinę z Ukrainy i wtedy znajoma zapytała, czy nie byliby chętni, aby ulepić trochę pierogów według ich przepisu. Wówczas to się nie udało, bo rodzina pojechała dalej, do Szczecina, ale pomysł pozostał. Chyba wiele osób z naszej miejscowości miało ochotę na te pierogi, stąd ostatecznie tak duże zainteresowanie – śmieje się Beata Czarnecka, której wspólnie z innymi parafianami udało się przeprowadzić dwa spotkania. W tym ostatnim udział wzięło 14 osób z Ukrainy, które wraz z inicjatorkami akcji pracowały z pierogami oraz barszczem, a także wielu mieszkańców Rogowa, którzy poprzez nabycie pierogów chcieli realnie pomóc obywatelom Ukrainy.
Chwila normalności
Jednocześnie organizatorzy podkreślają inny, poważniejszy aspekt całej akcji. – Widzimy, że dzięki temu, że panie i panowie mogli na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości i jednocześnie zintegrować się ze sobą i mieszkańcami Rogowa, nasze spotkania pozytywnie wpłynęły na ich nastrój. Pojawiły się uśmiechy, rozmowy, trochę normalności, w tym niezwykle trudnym dla Ukrainy czasie. Były nawet łzy szczęścia – relacjonują.
Jeśli zainteresowanie pierogami i wspólnymi spotkaniami nadal będzie tak duże, parafianie z Rogowa nie wykluczają kolejnych edycji akcji. Teraz jednak odpoczywają po wielogodzinnej pracy z wodą i mąką.
Szymon Kamczyk