Radość w stajni państwa Hercog z Zawady. W środę urodził się źrebak
WODZISŁAW ŚL. Długo oczekiwany źrebak o imieniu Favoletta przyszedł na świat 15 maja około 4.30 rano. Jego mama Fairy Tale nie kryje dumy i zadowolenia. Podobnie, jak rodzina Herzog, dla których jest to pierwsza taka sytuacja w ich stajni.
Państwo Aneta i Tomasz Hercog od dawna zajmują się hodowlą. Najpierw były to tylko psy. Później doszły konie, dla których prowadzą „hotel”. Pierwszy koń państwa Hercog miał na imię Aluzja. Pasję do koni odziedziczyły też trzy córki. Koń jest obecnie własnością pani Aleksandry Bagińskiej, która jest trenerem ujeżdżania koni.
W stajni państwa Hercog było dotychczas 7 zwierząt. Rano pojawiła się długo oczekiwana klacz o imieniu Favoletta. Jej matka Fairy Tale nie kryła radości, tym bardziej, że źrebak powinien pojawić sie na świecie już miesiąc temu.
– Od miesiąca mieliśmy codziennie dyżury, które trwały 24 godziny, były też kamerki. Jest to pierwszy koń w naszej stajni, którym się opiekujemy, a który spodziewał się „dziecka”. Trochę nas niepokoił fakt, że konik tak długo nie przychodził na świat – mówi Aneta Hercog.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i źrebak jest już bezpieczny przy mamie. Pani Anecie w prowadzeniu gospodarstwa pomagają córki, jedna z nich to prawdziwy fachowiec, posiada stosowne uprawnienia i nie kryje miłości do tych zwierząt.
– Od drugiej klasy gimnazjum jestem związana z tymi cudownymi zwierzętami, to właśnie wtedy rodzice zdecydowali się, że będziemy mieli konia i tak zaczęła się moja przygoda – mówi Nicol Hercog.
Jakie są koszty takiej pasji?
Jak mówi pani Aneta, najniższe koszty to zakup konia. Podejmując decyzję musimy jednak pamiętać, że żywa istota to nie samochód czy zabawka, którą można pozostawiać bez opieki.
– Codziennie (jeśli pozwala pogoda) nasze konie są na wybiegu. W okresie wiosenno-letnim czasem wstajemy już o piątej rano, aby je nakarmić, później obiad, kolacja. Trzeba również codziennie dbać o porządek w stajni. To ciężka praca. Oczywiście można tak jak nasi znajomi zlecić opiekę nad zwierzętami profesjonalistom – mówi pani Nicol.
Miesięczny koszt utrzymania konia to minimum 500 złotych. Trzeba mieć siano, słomę i odpowiednie pożywienie. Konieczny jest również wybieg. Drogie są jednak sprzęty dodatkowe. Jak podkreśla pani Aneta, samo siodło to koszt około 10 tysięcy złotych.
Jak zachęcić ludzi do zwierząt?
– Bardzo się cieszę, że moje dzieci zamiast siedzieć na okrągło w sieci, kochają zwierzęta. Zachęcam wszystkich do posiadania zwierząt, niekoniecznie koni. To może być pies, kot, kura, królik. Konie są obecnie modne, nie dziwię się, bo to bardzo fajne zwierzęta – mówi pani Hercog.
(FK)