Gonili za lisem na tradycyjnym hubertusie
KROSTOSZOWICE W Krostoszowicach odbył się Hubertus, czyli tradycyjna pogoń za lisem. Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Hodowców i Miłośników Koni „Mustang”.
Hubertus, odbył się 21 października. Sama gonitwa jest zawsze bardzo widowiskowym wydarzeniem. Organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Hodowców i Miłośników Koni „Mustang” przy współpracy z Gminą Godów i Gminnym Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Godowie.
Piętnasta edycja Hubertusa
– Jest to już piętnasta edycja Hubertusa, którego organizujemy co roku. W tym roku pogoda dopisała i było bardzo dużo koni. Wybieraliśmy w dwóch kategoriach lisy, są to kategorie małe i duże, a po tej konkurencji jeszcze były zorganizowane konkurencje na boisku. Cieszymy się również z dofinansowania gminy – mówi Nowinom prezes stowarzyszenia Małgorzata Mnich.
W zawodach brało udział 19 koni, które uczestniczyły w gonitwie oraz 10 koni zaprzęgowych. Wszystkich koni na miejscu było 35. W kategorii powyżej 18 – tego roku uciekającym lisem, czyli zwycięzcą z roku ubiegłego był Marko Nawrot na koniu o imieniu Tamiza, zaś lisem tegorocznym został Patryk Knura na koniu Merci. W kategorii poniżej 18-tego roku życia lisem uciekającym była Julia Jureczko na koniu Brokat, zaś lisa złapała Nicola Cuber na koniu Berni stając się uciekającym lisem w przyszłym roku.
W zawodach uczestniczyły osoby z całego regionu
– Dzierżawię mojego konia od niedawna, bo od miesiąca. Jeżdżę konno już 10 lat. Moi przodkowie również jeździli konno a ja zaczęłam to wznawiać. W Hubertusie biorę udział trzeci raz. Największy problem podczas takich zawodów to zdecydowanie powierzchnia i utrzymanie konia przy takiej prędkości gdy również jeżdżą inne konie – mówi Nowinom Nicola Cuber, która przyjechała na zawody z Zawady.
– Jeżdżę konno 12 lat, zajmuję się hodowlą, sportem i pensjonatem koni – mówi Nikola Bauerek, która przyjechała z Radlina. Jak podkreśla nasza rozmówczyni, hodowla koni nie należy do rzeczy łatwych. – Trzeba brać pod uwagę, że to jest zwierzę i nie zawsze są wzloty. Bywają też upadki związane z hodowlą i sportem. Wszystko zaczęło się od zakupu przez mojego tatę kucyka dla mnie. Mam 9 koni, a od trzech lat zajmuję się hodowlą już na poważnie. W Hubertusie organizowanym w Krostoszowicach biorę udział każdego roku. Pierwszy raz uczestniczyłam kiedy miałam 14 lat – mówi Nowinom pani Bauerek.
Konie ważne dla mieszkańców gminy
– Jak co roku Stowarzyszenie Hodowców i Miłośników Koni Mustang organizuje pogoń za listem, czyli tak zwany Hubertus. W tym roku pogoda dopisała, jest wyśmienita. Było bardzo dużo uczestników, ponad 30 koni. Obserwujemy stały wzrost hodowców koni na terenie gminy. Dużo osób prywatnych kupuje te zwierzęta i utrzymuje je. Na terenie gminy i powiatu są też miejsca, w których te konie są przetrzymywane – mówi Nowinom wójt Mariusz Adamczyk.
(FK)