Pan Stanisław świętował 100. urodziny. Zjechała rodzina z Kanady, Meksyku i Irlandii
PSZÓW W poniedziałek 20 maja swoje urodziny obchodził Stanisław Małasiński. Nie była to zwykła rocznica, bo pan Stanisław urodził się równo 100 lat temu, w roku 1924. Urodziny były okazją do odwiedzin rodziny z różnych stron świata, a także władz miasta.
Pan Stanisław urodził się w małej miejscowości Zrecze koło Chmielnika, a później zawodowo był związany z samym Chmielnikiem, gdzie m.in. był prezesem gminnej spółdzielni Samopomoc Chłopska i pełnił także funkcje w prezydium. Wraz z żoną Janiną mieszkał też w Oleśnicy Śląskiej, natomiast w 2005 roku Małasińscy osiedli w Pszowie, gdzie od lat mieszka ich córka Grażyna. – Mieszkali na blokach na Kościuszki, mieli do mnie blisko, więc mnie odwiedzali i pomagali przy opiece nad moim synem, bo ja wtedy jeszcze jeździłam na WST w Opolu – mówi Grażyna Zulska, która wykładała w Opolu językoznawstwo konfrontatywne.
– W młodości dziadek miał dużo szczęścia, bo wojsko niemieckie zabrało go za Łuk Kurski, gdzie udało mu się uciec. Wspominał jednak, że Niemcy traktowali go przyzwoicie. Kiedy wrócił minęły 3 lata i został wcielony do Wojska Polskiego i wysłano go w Bieszczady. Z kolei brat dziadka skończył kampanię pod Monte Cassino, skąd wyjechał do Londynu i ostatecznie osiadł w Montrealu – opowiada o rodzinnej historii wnuk pana Stanisława – Wojciech Zulski.
Z żoną Janiną pan Stanisław przeżył szczęśliwie ponad 60 lat, a ze związku urodziło się troje dzieci: Grażyna, Jerzy i Stanisław. Dziś pan Stanisław jest pod stałą opieką córki. Doczekał się 6 wnuków i 7 prawnuków. Członkowie rodziny zamieszkują m.in. w Kanadzie i Meksyku, skąd przyjechali na wyjątkową rocznicę urodzin dziadka.
Szacownego jubilata odwiedził także burmistrz Pszowa Piotr Kowol, składając życzenia i przekazując list gratulacyjny. Do życzeń dołączyła także kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Edyta Dojka, a także delegacja z rybnickiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Szymon Kamczyk