Felieton Nowin: O kulturze i jej braku wśród kierowców słów kilka
Władysław Szymura, były, wieloletni instruktor nauki jazdy i wykładowca przepisów ruchu drogowego.
Chciałbym jeszcze powrócić do tematu, który poruszałem w moich poprzednich felietonach. Chodzi o nawyk, a konkretnie wyzbycie się go, bo poważnie zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym. O kulturze i jej braku na drodze. Tym zagrożeniem jest bezpodstawne używanie sygnału dźwiękowego, który stał się straszakiem na wszystkich i wszystko, co znajduje się na jezdni i poza nią (na wałęsające się psy, koty i inne zwierzęta). A już szczególnie na kierowców i pieszych. Używanie przez kierowców sygnału dźwiękowego bezpodstawnie uważam za największe chamstwo i arogancję budzącą agresję u drugiej osoby. Odwraca uwagę od prowadzenia pojazdu, a tym samym stwarza niebezpieczeństwo na jezdni. Powoduje strach, lęk, niepokój, szczególnie u kierowców z małym doświadczenie, stażem, po kursie – co do powstałej przyczyny użycia przez nieodpowiedzialnego kierowcę sygnału „straszaka”. Przypominam więc art. 29 pkt. 1, 2 kodeksu drogowego, cytując: „Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie. Zabrania się nadużywania sygnału dźwiękowego w obszarze zabudowanym lub świetlnego, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem”. Do negatywnych zjawisk (straszenie) dochodzi jeszcze jazda na zderzaku. Jest to również denerwujące dla kierowcy, który obserwując pojazd jadący za nim w niebezpiecznej odległości, skupia na nim uwagę, tracąc widoczność z przodu, co doprowadzić może do niebezpiecznej sytuacji w przypadku nagłego hamowania. Szczególną arogancją jest pozostawianie pojazdu w miejscach utrudniających wjazd i wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu itd. No i ta szczególna arogancja, którą spotykamy wśród kierowców, na szczęście nielicznie: „zabrałeś mi miejsce, zabierz też moje kalectwo”. Ten napis pod znakiem praktycznie mówi wszystko o problemie miejsca dla inwalidów. Korzystanie z tych miejsc przez osoby stanowi przejaw wyjątkowego chamstwa i braku kultury. Nie utrudniajmy dodatkowo życia tym, którym już los to życie utrudnia. W tej kwestii przepisy są jednoznaczne i zrozumiałe. Chodzi tylko o ich przestrzeganie i egzekwowanie. Bądź uprzejmy i kulturalny na jezdni nawet dla tych, którzy na to nie zasługują. Denerwowanie się to szkodzenie sobie na zdrowiu za głupotę innych. Kompromis to najlepsze rozwiązanie problemu, który wydarzy się na jezdni. Otóż jeśli dostrzeżesz w zachowaniu innego uczestnika ruchu jakieś symptomy, zwiastujące że może on wykonać błąd lub niebezpieczny manewr, to musisz dążyć do tego, by mimo wszystko zapobiec wypadkowi własnym działaniem. Pamiętajmy, że niezależnie od przepisów drogowych istnieją niepisane zasady bezpieczeństwa, wynikające ze zwykłej ludzkiej przezorności, która powinna dyktować każdemu uczestnikowi ruchu, jak ma się zachować. Ile wyjazdów, tyle szczęśliwych powrotów życzę wszystkim uczestniczącym w ruchu drogowym w kraju i zagranicą.