My też mamy prawo walczyć o lepsze jutro
LUBOMIA Publikujemy polemikę do listu zwolenników budowy farmy fotowoltaicznej w Lubomi i Syryni, zamieszczonego na stronie 9. Przeciwnicy farmy fotowoltaicznej odpowiadają na list zwolenników tej inwestycji.
List otwarty jako odpowiedź mieszkańców Lubomi i Syryni protestujących przeciwko farmie fotowoltaicznej na apel właścicieli gruntów – sprostowanie faktów
W przestrzeni medialnej funkcjonuje apel „właścicieli i spadkobierców” gruntów, które mają być przeznaczone pod budowę farmy fotowoltaicznej w Lubomi i Syryni.
My, mieszkańcy protestujący przeciwko tej inwestycji, chcemy sprostować kilka faktów w Apelu tym poruszonych oraz wyjaśnić szerzej nasze stanowisko w sprawie.
I. W pierwszej kolejności podkreślamy, że – jako protestujący przeciwko budowie farmy – nie walczymy i nie chcemy walczyć z właścicielami gruntów, którzy widzą w tej inwestycji szansę na poprawę swojej pozycji materialnej i na przyszłość.
Rozumiemy i popieramy dążenia każdego człowieka do poprawy swojej sytuacji, w tym sytuacji finansowej oraz prawo swobodnego dysponowania swoim majątkiem, a swoją kontestację kierujemy w stronę obecnych władz Gminy Lubomia, w celu ochrony dobrostanu miejsca, gdzie żyjemy.
Szanując prawo każdego z członków naszej lokalnej społeczności do swojego, nawet odrębnego czy przeciwnego zdania w sprawie tej inwestycji, jednocześnie domagamy się tego samego od tych, którzy naszego protestu nie popierają.
Dlatego jako niepotrzebne i świadomie eskalujące społeczny konflikt uznajemy słowa Apelu, skierowane do nas, protestujących, sugerujące byśmy „kupili Wasze grunty i wtedy sobie o nich decydowali”.
Stosując logikę tego Waszego wywodu, my – w ripoście - moglibyśmy Wam zaproponować: „kupcie nasze domy, a wtedy róbcie sobie tutaj biogazownie, farmy fotowoltaiczne i co tam jeszcze chcecie”.
Ale czy to ma sens? Czy zbliża nasze stanowiska i czy pozwala na wypracowanie kompromisu, niezbędnego w przypadku konfliktów społecznych takich jak ten?
Wy macie prawo do korzystania z tej inwestycji, np. poprzez dzierżawę gruntów, a my – mamy prawo nie zgadzać się z zasadnością tej inwestycji i ją krytykować. Tak działa demokracja i takie są zasady współżycia społecznego.
Nie potrzeba nam więc przypominać Konstytucji ani innych aktów prawa – szkoda na to atramentu w Apelu.
I jeszcze dwie sprawy:
• my też mamy prawo walczyć o lepsze jutro (jak Wy), dlatego nie chcemy, by nasze domy – często jedyny dorobek całego życia - traciły na wartości;
• Lubomia to nie Warszawa czy Katowice, więc nieprawdziwe są Wasze słowa, że „Państwo protestujący mają przeznaczone swoje grunty na cele budowlane, usługowe, inwestycyjne i rekreacyjne, co daje Wam uzasadnione korzyści ekonomiczne i duchowe” – to uogólnienie nie oddaje faktycznego stanu spraw, a wśród protestujących są także właściciele gruntów rolnych.
II. Kolejną naszą wątpliwość budzi liczba 200 (dwustu) „właścicieli i spadkobierców”, którzy rzekomo Apel podpisali, czy też: publicznie wystosowali.
Skąd taka liczba? Przecież przy 125 hektarach planowanej inwestycji fotowoltaicznej, oznaczałoby to, statystycznie, działkę wielkości 0,625 ha na jednego „właściciela i spadkobiercę”. Trochę mało, zwłaszcza jeśli to zderzy z publicznymi wypowiedziami Wójta Burka.
Także po naszej stronie są właściciele gruntów, pierwotnie przeznaczonych dla tej inwestycji, znamy też – jako wieloletni mieszkańcy Gminy – strukturę własności gruntów w Lubomi i Syryni.
W naszej ocenie Apel jest jedynie marketingowym i propagandowym instrumentem obecnej władzy Gminy, sugerującym rzekome szerokie poparcie dla budowy farmy w naszej społeczności. Manipulowanie faktami i liczbami przez lokalną władzę, a zwłaszcza Wójta, to jeden z głównych powodów naszego protestu, o czym szerzej w dalszej części.
Z drugiej strony trudno się dziwić Wójtowi, że – przestraszony liczbą prawie 1500 głosów protestu na dziś (a liczba popierających stale rośnie) – tak przez niego obśmiewanego i marginalizowanego, zmuszony jest, nawet za cenę manipulacji i podawania nieprawdziwych danych, do swoistego „balansowania” poglądów na sprawę inwestycji w społeczności Gminy.
Łatwo sprawdzić, jak rozkładają się głosy – wystarczy podać imiona i nazwiska osób, które Apel rzekomo podpisały i policzyć do dwustu…
III. Skoro nie walczymy z Wami, drodzy „właściciele i spadkobiercy gruntów”, to z kim i o co walczymy?
Nasz protest dotyczy fundamentalnych (także dla Was) kwestii:
(1) Nie zgadzamy się na nieodwracalne zniszczenie przyrody i krajobrazu, poprzez postawienie 125 hektarów konstrukcji stalowych, paneli PV oraz urządzeń towarzyszących (inwerterów, falowników, stacji przesyłu energii elektrycznej) w rejonie chronionym (Wielikąt, Las Tworkowski);
(2) Nie zgadzamy się na utratę wartości naszych nieruchomości poprzez uciążliwe, przemysłowe sąsiedztwo farmy – jednocześnie proponujemy alternatywne lokalizacje dla tej inwestycji, na terenach objętych rekultywacją i działalnością przemysłową, dużo bardziej właściwe dla tego typu inwestycji;
(3) Nie zgadzamy się na zamknięcie możliwości rozwoju demograficznego i inwestycji w budownictwo jednorodzinne w Lubomi i Syryni, poprzez niewłaściwe zagospodarowanie jedynych terenów tak korzystnie zlokalizowanych, skomunikowanych i wyposażonych w niezbędną infrastrukturę techniczną;
(4) Nie zgadzamy się na publiczne manipulowanie faktami i podawanie nieprawdy przez władze Gminy, dotyczące zarówno samej inwestycji, jak i celów naszego protestu; żądamy traktowania naszego protestu jako oficjalnego stanowiska części mieszkańców i poważnego, profesjonalnego rozpatrzenia naszych postulatów.
IV. Szanowni Autorzy Apelu,
Poddajemy pod Waszą rozwagę następujące kwestie:
1) Czy oceniliście FAKTYCZNE korzyści ekonomiczne z tytułu dzierżawy własnych gruntów pod farmę fotowoltaiczną?
2) Czy wiecie, że uchwalona przez Radę Gminy Lubomia stawka podatku od nieruchomości gruntowych, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, wynosi 1,27 zł za 1 metr kwadratowy (czyli: 12 700 złotych za 1 ha)?
3) Czy osoby, które podpowiadają Wam, że dzierżawa gruntów pod farmę to „złoty interes” powiedzieli także i o tym, że będziecie zobowiązani do zapłaty podatku dochodowego? A może również podatku od „budowli” w stawce 2% wartości inwestycji?
4) Kto – po zakończeniu inwestycji – zapłaci za usunięcie i utylizację metalowego i krzemowego złomu? Według prawa obowiązek ten ciąży na właścicielu nieruchomości.
5) Czy wójt Gminy, jako gorący orędownik tej inwestycji, zaprezentował Wam wszystkie korzyści i obowiązki wynikające z dzierżawy?
W naszej ocenie, poddani zostaliście (podobnie jak my, protestujący) swego rodzaju manipulacji ze strony władz Gminy, albowiem to Gmina (jako poborca i beneficjent podatku od nieruchomości i części podatku dochodowego CIT) oraz Tauron (inwestor) uzyskają zdecydowane korzyści finansowe z wybudowania i użytkowania farmy fotowoltaicznej.
Wszyscy pozostali, w tym mieszkańcy, niezależnie czy są po stronie Was – właścicieli gruntów, czy nas – protestujących przeciwko tej inwestycji, tak naprawdę nie uzyskają na tym interesie niczego dobrego.
Zobaczcie, jak to wygląda na liczbach:
• Inwestor (Tauron) oferuje 15-16 tys. złotych za 1 ha dzierżawy gruntu rocznie; to prawda i zgadza się to z cenami rynkowymi w kraju, oferowanymi przez innych operatorów farm fotowoltaicznych;
• Podatek od nieruchomości (stawka za grunt, na którym prowadzona jest działalność gospodarcza, a więc także – farma) wynosi w naszej gminie 12 700 złotych za 1 ha rocznie (1,27 zł/m2);
• Podatnikiem podatku od nieruchomości jest jej właściciel, a więc wy – Szanowni Autorzy Apelu; zobowiązania tego raczej nie można przypisać nikomu innemu, a inwestor (Tauron) nie zgodzi się na jego uiszczenie osobno, ponieważ wywróci to ekonomiczny sens takiej inwestycji;
• Dodatkowo, jako osoby / podmioty gospodarcze, które uzyskują przychód z tytułu dzierżawy gruntu, zobowiązani będziecie do zapłaty podatku dochodowego; w części przypadków podstawą jego obliczenia będzie stawka dzierżawy;
• Osobną kwestią pozostaje podatek od budowli (jaką niewątpliwie jest farma fotowoltaiczna, składająca się z konstrukcji stalowych, paneli, inwerterów, falowników i linii przesyłu czy stacji trafo) – zgodnie z obowiązującą obecnie Uchwałą Rady Gminy Lubomia nr LXX/408/2023 z dnia 30 listopada 2023 roku, stawka tego podatku wynosi 2% od wartości tych budowli (vide §1 ust. 2 Uchwały);
Dopiero uwzględnienie wszystkich powyższych elementów kalkulacji pozwoli na odpowiedź, czy dzierżawa gruntów pod tą konkretną inwestycję rzeczywiście jest taka korzystna.
Policzcie to sobie raz jeszcze, Szanowni Autorzy Apelu i nie dajcie się zmanipulować obietnicami bez pokrycia, że oto trafiła Wam się inwestycja życia.
A jeśli, mimo wszystko, zdecydujecie się wydzierżawić swoje pola pod farmę fotowoltaiczną, z pewnością decyzję taką uszanujemy.
Nawet jeśli jest Was tylko kilku, a nie dwustu…
V. Na koniec kilka słów o istocie demokracji bezpośredniej oraz funkcjonowaniu samorządu lokalnego – na przykładzie Lubomi.
Panie Wójcie – to mieszkańcy Pana wybrali, dając mandat do gospodarowania aktywami Gminy dla wspólnego dobra, a nie tylko dobra wybranych grup. Innymi słowy: to Pan jest na usługach mieszkańców, a nie odwrotnie.
Panie Wójcie – skoro część mieszkańców wyraża protest, należy do sprawy podejść profesjonalnie i w dobrze pojętym interesie społeczności. A nie obśmiewać, lekceważyć i marginalizować znaczenie takiego protestu i mówić publicznie, że się Pan „już przyzwyczaił”.
Drodzy Radni – wybory bezpośrednie dały Wam prawo reprezentowania nas, mieszkańców, także tych, którzy nieprzychylnie lub krytycznie patrzą na działania władzy. Nie dajcie się zmanipulować i nie traktujcie dobra finansowego Gminy ponad dobro jej mieszkańców. Wysłuchajcie głosu, niemałej już części, mieszkańców.
To, co teraz się dzieje w Gminie, to przykład swoistej „demokracji odwróconej”, gdzie to władza jest ważniejsza od tych, którzy ją wybrali. Rzekłbyś, że to „ogon macha psem”, a powinno być przecież odwrotnie.
Tym samym obecna władza traci legitymację do prowadzenia spraw Gminy w imieniu jej mieszkańców i zmusza społeczność lokalną do podejmowania radykalnych działań w celu ochrony swoich niezbywalnych praw.
Panie Wójcie – pamiętaj, że władza dana głosami mieszkańców może być tymi samymi głosami odebrana, i to bardzo szybko.
Nasze 1500 głosów wystarczy wszak, by rozpocząć – w swoim czasie – procedurę referendalną.
Podpisano, 1500 protestujących mieszkańców Gminy Lubomia