Świeciły się 23 lampki
Flagi narodowe i obrazy św. Barbary przewiązane czarną wstążką. Klepsydry, palące się znicze
Niemal na każdym kroku można było spotkać w minionym tygodniu oznaki solidarności i współczucia dla rodzin, które straciły swoich bliskich w tragicznym wypadku na kopalni Halemba. – Ja nawet nie umiem sobie wyobrazić, co te rodziny przeżywają. Pozostały po tych gónikach jedynie spalone ciała. Jak straszna musiała być ich śmierć – ocierała łzy Anna Świergoń z Rybnika. Pracownik dozoru kopalni Chwałowice również nie kryje swojego smutku. – Uważam, że to, co się stało na kopalni Halmeba jest największą tragedią, o jakiej słyszałem w górnictwie. Jestem tym głęboko wstrząśnięty, współczuję też tym, którzy tam dalej pracują – mówi rybniczanin. Inni górnicy nie chcą się wypowiadać. – Tu nie ma nic do mówienia. To mógł być każdy z nas. Codziennie ocieramy się o śmierć – rzucali jedynie krótkimi zdaniami. W związku z ogłoszoną żałobą narodową imprezy odbywające się w miniony weekend zostały odwołane albo poprzedzone chwilą ciszy. Tragedię w Rudzie Śl. upamiętnił również Chór Duszpasterstwa Akademickiego w Rybniku DAR, który wystąpił ze specjalnym koncertem w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej.
Symboliczna ciemność
Wielu mieszkańców oraz pracowników kopalni „Chwałowice” uczestniczyło we mszy w intencji ofiar tragicznego wypadku na kopalni Halemba. Wielu przyszło na mszę w górniczych mundurach. Nabożeństwo odbyło się w kościele pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Chwałowicach. Odprawił je ks. Teodor Suchoń, proboszcz. Atmosfera mszy była przejmująca nie tylko z powodu intencji, ale także dlatego, że nabożeństwo za nieżyjących górników odbywało się w prawie zupełnie ciemnym kościele, gdyż zabrakło prądu. Tym bardziej widoczne były palące się pod ołtarzem 23 lampki. W swoim kazaniu ks. Suchoń nawiązał do braku prądu porównując nieoświetlone wnętrze świątyni z ciemnym, kopalnianym chodnikiem. Powiedział też, że śmierć 23 górników połączyła ludzi i wyciszyła walki polityczne związane z drugą turą wyborów. – Z tej ofiary na pewno wyrośnie coś dobrego – dodał z nadzieją chwałowicki duszpasterz.
Ks. Teodor Suchoń - proboszcz w parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Chwałowicach
Jako parafia górnicza czujemy się solidarnie połączeni z tymi, którzy cierpią po stracie swoich bliskich na kopalni Halemba. Modlimy się za nich. Takie wydarzenia zawsze łączą ludzi. Stawiają pytania różnego rodzaju. Oglądając w telewizji różne relacje z miejsca tragedii, zauważyłem, jak prawie zawsze pojawia się w kadrze szyld „Szczęść Boże”. Zastanawiało mnie to. Uświadomiłem sobie, że to powitanie dotyczy nie tylko szczęścia w pracy czy życia na ziemi, ale związane jest także z życiem wiecznym. Górnik z lampką w ręku idący ciemnym chodnikiem jest także urzeczywistnieniem człowieka ewangelicznego, który idzie z pochodnią w ręku i czuwa. Śmierć 23 górników to ofiara, z której na pewno wyrośnie coś dobrego. Już w tej chwili ucichły spory polityczne. Ludzie patrzą na siebie zupełnie inaczej. Solidarnie. I patrzą w głąb siebie.
Iza Salamon
Zdjęcia: Zenon Keller