Poprawiły się humory
RKM Rybnik pokonał na własnym torze TŻ Sipma Lublin 54:38.
Było to dopiero trzecie zwycięstwo rybniczan w tym sezonie. W meczach rewanżowych „Rekinów" czekają niezwykle trudne wyjazdy, gdzie o punkty będzie bardzo ciężko. Nadal nie najlepiej mają się relacje zarządu klubu z kibicami, reprezentowanymi przez Stowarzyszenie Kibiców i Sympatyków Rybnickiego Żużla "ROW Rybnik". Podłożem konfliktu są nie najlepsze wyniki „Rekinów" w tym sezonie. - Trudno powiedzieć, czy to zwycięstwo uspokoi kibiców. Wydaje się, że krystalizuje się już podstawowa ekipa zawodników, która ma w tej drużynie punktować. Udało nam się wygrać, a należy pamiętać, że poziom w I lidze bardzo się podniósł. - rozważał po meczu prezes Aleksander Szołtysek.
Wiadomo jest, że łaska kibica na „pstrym koniu jeździ" i w przypadku marnych wyników zespołu kibice mają prawo wyrażania swojego niezadowolenia. Niedzielne zwycięstwo być może nieco odwróci te okoliczności. Po meczu żużlowcy RKM-u byli do dyspozycji kibiców, którzy cierpliwie rozdawali autografy i pozowali do pamiątkowych zdjęć.
Rybniczanie zawdzięczają zwycięstwo w głównej mierze równej jeździe całego zespołu. - W meczu niespodziewanie zagrał u nas piąty element. Mówię tak, bo postawa Romana Chromika spowodowała to, że odjechaliśmy Lublinowi na tak dużą liczbę punktów. Byłem spokojny o wynik Harrisa. Rory Schlein też zawsze dorzuca parę punktów. Dziś miał chyba najlepszy występ na polskich torach. Jestem zadowolony z wyniku, bo pojechała cała drużyna - komentował mecz trener Mirosław Korbel. Tradycyjnie doskonały był Chris Harris, który w czterech startach nie zaznał goryczy porażki. Do jego poziomu dostosowali się Rory Schlein, Denis Gizatullin i Roman Chromik. Szczególnie postawa tego ostatniego wzbudziła największe zaskoczenie wśród zebranych kibiców, którzy byli świadkami ciekawego widowiska
Mimo, iż „Koziołki" zajmują ostatnie miejsce w tabeli, to spotkanie obfitowało w wiele ciekawych sytuacji. Lublinianie przyjechali do Rybnika prawie w krajowym składzie nie licząc słabiutkiego duńskiego młodzieżowca Kennetha Hansena i mimo niezbyt mocnego składu tanio skóry nie sprzedali. Mocno napędzili strachu „Rekinom" w początkowej fazie meczu, kiedy to przegrywali zaledwie dwoma punktami (17:19). Kto wie jaki byłby końcowy wynik meczu, gdyby w lubelskim zespole na większe wsparcie mógł liczyć Dariusz Śledź, który na rybnickim torze czuje się jak przysłowiowa „rybka w wodzie".
RKM - TŻ Sipma Lublin
RKM Rybnik - TŻ Sipma Lublin 54:38
RKM: Rory Schlein 12 (2,3,3,1,3), Martin Smolinski 5+2 (1*,2*,1,1), Roman Chromik 10+2 (3,0,2*,3,2*), Denis Gizatulin 10+1 (1,1,3,2*,3), Chris Harris 12 (3,3,3,3,-), Michał Mitko 2+1 (2*,w/u,0,-) 2 Wojciech Druchniak 3 (3,0,0), Rafał Fleger 0(d/3).
TŻ Sipma: Dariusz Śledź 15 (3,3,2,2+2,1,2), Sebastian Trumiński 1+1 (0,-,1*,-), Dawid Stachyra 6 (2,2,0,-,2,d/4), Daniel Jeleniewski 9+1 (0,2*,1,2,3,1), Tomasz Piszcz 5 (2,1,1,d,1), Kenneth Hansen 0 (0,-,nu), Rafał Klimek 2+1 (1,1*,0,0).
Przebieg meczu: 5:1, 3:3, 4:2, 3:3, 1:5, 3:3, 5:1, 3:3, 4:2, 5:1, 1:7, 5:1, 4:2, 5:1, 3:3.
NCD: Chris Harris w VI wyścigu - 65.29 s
Widzów: 3,5 tys.
Pozostałe wyniki: Stal Gorzów - KM Intar Lazur Ostrów 50:39, TŻ Start Gniezno - PSŻ Poznań 40:50, RKM Rybnik - TŻ Lublin 54:38, GTŻ Grudziądz - Lotos Gdańsk 48:41
(ak)