W telewizorach tylko „śnieg”
Mieszkańcy ulic Ogrodowskiego, Śląskiej i Kupieckiej tylko z radia mogą się dowiedzieć, co się dzieje na świecie. Kto nie ma satelity, nie obejrzy w telewizji nic. Powód? Na terenie kopalni Chwałowice zamontowano nadajniki telewizyjne.
Według mieszkańców to właśnie te urządzenia uniemożliwiają im oglądanie ulubionych seriali czy wiadomości. – Nasz syn ma antenę satelitarną, my mamy zwykłą, siatkową. Od kiedy zamontowali te nadajniki, na ekranie telewizora jest tylko „śnieg”. Czasem coś obejrzymy u syna, u nas się po prostu nie da. Ludzie z sąsiednich bloków mają kablówkę, więc zakłócenia ich nie dotyczą. My mamy starsze anteny i nie możemy obejrzeć po prostu nic. To na pewno wina tych nadajników, bo zakłócenia zaczęły się właśnie wtedy, kiedy je włączyli. Wieczorem jest najgorzej – mówi Aniela Wałach, jedna z mieszkanek.
Do więzienia za nakłanianie
W sprawę zaangażował się radny Andrzej Wojaczek, ale jak się dowiedzieliśmy, bez większych rezultatów.– Wysłałem pismo do firmy Trans System, która zajmowała się montażem tych nadajników. Apelowalem, żeby zmienili kierunek pracy. W odpowiedzi dostałem informację, że po moim piśmie firma powinna zawiadomić prokuraturę, bo nakłaniam do ustawień innych, niż zalecone. Podobno za coś takiego grozi sześć lat! – mówi ze zdumieniem radny.
Urząd sprawdzi wam anteny!
Jacek Stefaniak z firmy Trans System doskonale zna tę sprawę. Jak mówi, wina leży po stronie... mieszkańców. – Ludzie kierują się zasadą: Tyle lat działało, a teraz „śnieży”. Nasze nadajniki to urządzenia ze wszystkimi atestami. Ich zasięg jest niewielki, bo wynosi około szesnastu metrów. Całą instalację przed odbiorem sprawdzał Urząd Kontroli Elektronicznej. Jest to również organ, gdzie należy zgłaszać ewentualne skargi. W rzeczywistości mieszkańcy, którzy skarżą się na zły odbiór, korzystają z anten bez jakichkolwiek atestów. Powinni mieć świadomość, że UKE sprawdzi także ich anteny. Rzeczywiście taki sprzęt może być podatny na zakłócenia. Większość ludzi ma ustawione anteny na nadajnik w Katowicach, a nasze anteny stoją na ich drodze. A wystarczy, że mieszkańcy ustawią swoje anteny na Bielsko i nie powinno być problemów – uspokaja Stefaniak.
I mamy stare kino
Słowa fachowca zdaje się potwierdzać praktyka. A jednak nie jest tak różowo. Elżbieta Pompa z Chwałowic poświęciła sporo czasu na regulację swojej anteny i w tej chwili rzeczywiście odbiera już niemal wszystkie programy.
– Musimy się jakoś nauczyć żyć z antenami za płotem. Mogę już cokolwiek obejrzeć w telewizji, ale to już nie ta sama jakość, co kiedyś. Obraz „śnieży”, jak na starych filmach. Skoro anteny dostarczają ludziom telewizję, może właściciel zafunduje nam bezpłatne pakiety – proponuje mieszkanka Chwałowic.
Adrian Czarnota