Dzieło Antoniego Szafranka trwa
– To była wspaniała lekcja dla mnie, a może i dla nich? To był jedne z takich momentów, w których przypominam sobie, czemu zostałem muzykiem. Bardzo im za to dziękuję – mówił po koncercie dyrygent Massimiliano Caldi.
To było już drugie spotkanie włoskiego dyrygenta z Orkiestrą Symfoniczną Szkoły Szafranków. W listopadzie 2006 r. poprowadził w Rybniku koncert poświęcony pamięci tragicznie zmarłych górników z kopalni Halemba. Tym razem świętowano 70-lecie szkolnej orkiestry. Zabrzmiały: Koncert skrzypcowy D-dur i Taniec Węgierski Brahmsa oraz Taniec Słowiański Dvoraka. – Koncert Brahmsa jest trudny, ale bardzo dobrze go zagrali. Czasami dyrygując profesjonalnymi orkiestrami nie mam pewności, co będzie, bo ktoś ma problemy rodzinne, w pracy, w banku. Ale z taką orkiestrą jak ta rybnicka od pierwszej chwili wiedziałem, że są ze mną, że są skupieni na muzyce – dzielił się wrażeniami Caldi. Partie solowe zagrał skrzypek Adam Mokrus: – Było to moje trzecie spotkanie z orkiestrą, ale pierwsze z Massimiliano Caldim. Współpraca i z orkiestrą, i z dyrygentem była rewelacyjna. Rozumieliśmy się doskonale i to było fantastyczne przeżycie.
Teraz siadamy z tyłu
Szkolną orkiestrę założył Antoni Szafranek. Pierwsze, udokumentowane wzmianki o jej działalności pojawiły się 1937 w roku. Z czasem orkiestra smyczkowa przekształciła się w symfoniczną, podnosząc systematycznie swój poziom wykonawczy. Doceniło to wielu znakomitych solistów i dyrygentów, którzy przyjęli zaproszenie do wspólnych koncertów. Członkowie orkiestry regularnie grają w międzynarodowych orkiestrach młodzieżowych w Polsce, Austrii, Niemczech, Francji oraz w Stanach Zjednoczonych. Od 2002 Orkiestrę Symfoniczną Szkoły Szafranków prowadzi dyrektor szkoły Romana Kuczera, która świętuje w tym roku 25-lecie pracy pedagogicznej. – Myślę, że dzieło Antoniego Szafranka, który prowadził orkiestrę aż do 1960 roku, trwa – mówiła podczas koncertu. Przypomniała zarazem, że powrócono do tradycji wspólnych występów nauczycieli i uczniów. – Teraz już siadamy z tyłu, bo uczniowie są tak dobrzy, że dają sobie radę. Kiedyś to my, nauczyciele wykonywaliśmy partie wiodące instrumentów – podsumowuje z uśmiechem Renata Mielimąka, nauczyciel w klasie skrzypiec, która grała w orkiestrze, gdy dyrektorem był Szafranek, a potem Eugeniusz Stawarski.
Grają osoby zaangażowane
W orkiestrze gra także jej córka Anna Mielimąka, która była uczennicą mamy, a od niedawna sama uczy w PSM w Rybniku. – Podczas koncertu uczniowie obserwują nauczycieli i mogą się wiele nauczyć. To także rodzaj sprawdzianu i dla jednych, i dla drugich – przyznaje Anna Mielimąka. – U nas w szkole jest taka atmosfera, że jak gramy to jesteśmy partnerami, a jak się uczymy to obowiązuje hierarchia. Z roku na rok jest coraz lepiej. Młodzież jest coraz lepiej wykształcona, jak w zawodowej orkiestrze – podsumowuje Renata Mielimąka wspólne występy z uczniami. Poziom szkolnej orkiestry docenił też solista wieczoru Adam Mokrus: – Nie ma różnicy, czy to szkolna, czy profesjonalna orkiestra. Pod warunkiem, że gra się z osobami zaangażowanymi, takimi które chcą przekazać w muzyce głębsze treści, a myślę że wśród tych młodych muzyków jest wiele takich osób.
Beata Mońka