Obyśmy zdrowi byli…
Romuald Niewelt, wiceprzewodniczący Rady Miasta: Karnawał był w tym roku bardzo krótki, ale jeszcze dobrze pamiętamy otrzymywane życzenia świąteczne i noworoczne: „Obyśmy w 2008 roku zdrowi byli…”. Dla nas, żywych istot, jest to życzenie podstawowe, bo cóż może być ważniejszego? Jak śpiewa Jerzy Połomski „Nie stroje, zabawa, lecz młodym być” albo w innej wersji: „Nie stroje, zabawa lecz zdrowym być”. Tymczasem, jak widać wokoło gołym okiem, służba zdrowia, która ma nas uzdrawiać, przywracać do zdrowia, jest chora i cierpi na długoletni kryzys.
Wiemy, że w 1998 roku za rządów Jerzego Buzka podlegała ona jednej z czterech reform, ale niedokończonej wręcz przez Leszka Millera i Mariusza Łapińskiego ponownie scentralizowanej, o pogłębionej niewydolności.
W ostatnich latach upomnieli się lekarze i pielęgniarki o swoje płace. A u kogo? U niewidzialnego, centralnego płatnika, który zbiera i rozdziela nasze składki zdrowotne.
W ostatnich latach upomnieli się lekarze i pielęgniarki o swoje płace. A u kogo? U niewidzialnego, centralnego płatnika, który zbiera i rozdziela nasze składki zdrowotne.
Jedni politycy – ci populistyczni mówią: składki są za małe, trzeba je zdecydowanie podnieść nawet o 100%. Lekarze mówią: my potrzebujemy! Chcemy zarabiać trzy średnie krajowe – zapominając o swych pomocnicach – pielęgniarkach. A kto ma zapłacić? Obywatele, pacjenci, chorzy.
Kto nas ma bronić przed tymi żądaniami? Słabe, ledwo dyszące stowarzyszenia obywatelskie? Prawda, że chore? Zbiera się „Biały szczyt” i po raz któryś opisuje swoją sytuację, a czas ucieka. Panie premierze Tusku – trzeba szybko i zdecydowanie dokończyć reformę służby zdrowia, byśmy mogli liczyć na jej pomoc. Jest to trudne zadanie, tym bardziej, że wokół szaleje totalna walka polityczna PIS – PO, rząd – kancelaria Prezydenta.
Proponuję więc, by przy Marszałku Senatu tzw. Izbie Refleksji powołać kilkuosobową nieformalną Radę Mędrców, która by tonowała spory i w imieniu nas, obywateli doprowadziła do ukończenia reformy i uzdatnienia ochrony zdrowia– jest to zadanie godne naszej racji stanu.
Proponuję więc, by przy Marszałku Senatu tzw. Izbie Refleksji powołać kilkuosobową nieformalną Radę Mędrców, która by tonowała spory i w imieniu nas, obywateli doprowadziła do ukończenia reformy i uzdatnienia ochrony zdrowia– jest to zadanie godne naszej racji stanu.
W Rybniku, po przeprowadzonej w 2000 roku prywatyzacji podstawowej opieki zdrowia (lekarze rodzinni, gabinety specjalistyczne, gabinety dentystyczne), funkcjonuje ona poprawnie, ma do dyspozycji coraz lepsze wyposażenie. I pod tym względem możemy czuć się w miarę bezpiecznie. W 2001 roku oddano do użytku duży wojewódzki szpital WSS nr 3, dobrze wyposażony, z dobrą kadrą medyczną. Cóż, kiedy ostatnio coraz więcej dochodzi tam do konfliktów na tle pracowniczym? Ta sytuacja nas mieszkańców niepokoi. Zrozumiałe są coraz to nowe żądania obywatelskie szczególnie tzw. budżetówki. Ludzie długo czekali na poprawę swego losu. Ale kolejność i skala tych zmian powinna być uzgodniona w istniejących strukturach np. Komisji Trójstronnej lub innych podmiotach obywatelskich, bo nie można polegać tylko na roszczeniowych żądaniach związków zawodowych, korporacji zawodowych czy partii politycznych uwikłanych w niekończących się sporach. A zdrowie jest przecież tylko jedno „i ten tylko się dowie jako smakuje aż się zepsuje” – jak pisał nasz wieszcz.