Śladem artykułu „Nie ma dymu bez kontroli”
Przychylnym okiem przyglądam się działaniom Pana Erwina Jaworudzkiego, komendanta miejskiego PSP w Rybniku i akcjom Pana Prezydenta, którzy apelują do mieszkańców, co mają robić, by się nie zaczadzić.
Każde działanie mające na celu uratowanie życia ludzkiego jest godne poparcia. Jednakże od dawna jestem przekonany o tym, że tylko zmiana prawa budowlanego i jego konsekwentne egzekwowanie może skutecznie ograniczyć występowanie takich nieszczęść jak zaczadzenie i inne tragedie, w tym katastrofy budowlane.
Przyjrzyjmy się pokrótce, jak to wygląda na przykładzie obowiązku kontroli przewodów kominowych w budynkach mieszkalnych. Zobaczmy też, jak w tej sprawie zachowują się właściciele, zarządcy i użytkownicy tych budynków oraz kominiarze. Pytaniem, z którym najczęściej przyszło mi się spotkać jako urzędnikowi zajmującemu się nadzorem budowlanym, zadawanym przez właścicieli jest to, czy muszą płacić kominiarzowi, skoro nie czyści on kominów. Wiąże się to z powszechnym przekonaniem, że najważniejszą i jednocześnie jedyną czynnością wykonywaną przez kominiarzy jest czyszczenie kominów. W ogóle nie bierze się pod uwagę tego, że najważniejszym zadaniem kominiarza jest kontrola sprawności układu odprowadzającego spaliny i wentylującego poszczególne pomieszczenia budynku oraz spełnienie warunków technicznych, jakim podlegają pomieszczenia i elementy konstrukcyjne z tym związane. Tak na marginesie, wyczyścić komin potrafi większość właścicieli, ale sprawdzić jego stan techniczny nie potrafi znakomita większość z nich. Faktem jest, że kominiarze sami są sobie winni w tej mierze. Ich obecne działanie polega na tym, że chodzą jak domokrążcy. Kasują pieniądze, prawdopodobnie ustalone przez ich korporację i nie wykonują żadnych czynności. Kominiarz, który chodzi po moim rejonie każdorazowo, gdy mnie odwiedza, obiecuje mi protokół z kontroli przewodów, obiecuje mi to już od 10 lat. I nie ma na to rady. Jedynym lekarstwem na to jest zmiana, a właściwie tylko drobna korekta zapisów prawa budowlanego, żeby wszystkie te obowiązki były wykonywane z przysłowiową szwajcarską precyzją.
Obowiązujące prawo budowlane jednoznacznie określa, że co najmniej raz w roku właściciel powinien zlecić kontrolę instalacji gazowej oraz przewodów kominowych (dymowych, spalinowych i wentylacyjnych) osobom uprawnionym, jakimi są w przypadku przewodów kominowych kominiarze. Kominiarz wykonując prawidłowo swoje obowiązki powinien, nie tylko sprawdzić same kominy, ale również sposób ogrzewania pomieszczeń. Tam gdzie nie ma centralnego ogrzewania, kominiarz powinien obowiązkowo sprawdzić, czy jest zapewniony dopływ świeżego powietrza. Szczególnie ważne jest to tam, gdzie wymieniono okna na szczelne, nieposiadające tzw. mikrowentylacji. Na marginesie warto dodać, że stare, nieszczelne okna taki dopływ zapewniały utrzymując również w miarę stałą wilgotność powietrza w pomieszczeniach. Jeżeli nie ma zapewnionego dopływu powietrza również w kotłowniach centralnego ogrzewania, należy natychmiast zwrócić się do fachowców, najlepiej budowlańców z odpowiednimi uprawnieniami, żeby poradzili, co należy w tej sprawie zrobić. Kominiarz musi sprawdzić nie tylko dopływ świeżego powietrza, ale również jego odpływ i odprowadzenie spalin. Wracając do prawa budowlanego, aby wyegzekwować obowiązek kontroli budynków, w tym przewodów kominowych, należy wprowadzić zapis, który nakazuje powiatowym inspektorom nadzoru budowlanego wzywać właścicieli, którzy nie dokonali w określonym przez prawo budowlane terminie obowiązku do przedłożenia temu organowi protokołu z kontroli. By to miało sens, samo wezwanie powinno być równoznaczne z bezwzględnym zapłaceniem mandatu przez właściciela w wysokości np. 50–100 zł. Obecnie istnieje możliwość wezwania, ale z uwagi na to, że to samo prawo budowlane nakłada na powiatowych inspektorów wiele bezsensownych, innych czynności, nie mają oni czasu na wzywanie tak dużej liczby osób, więc robią to w ostateczności.
Pozdrawiam, mgr inż. Benedykt Kołodziejczyk, radny miasta Rybnika, pracownik organów administracji architektoniczno–budowlanej i nadzoru budowlanego