Szekspir wręcz absurdalny
Pierwsze urodziny „Domokrążni Artyści” świętowali wspólnie z Teatrem Tańca „Wahadło”, któremu – jak się okazało – też stuknął „roczek”. Dzięki temu widzowie jubileuszowego spotkania obejrzeli dwa spektakle.
„Domokrążni Artyści” to trupa aktorska, która powstała z inicjatywy studentów rybnickiego kampusu. Do tej pory sięgali raczej po współczesne teksty. Jednak ich najnowszy spektakl „Nudna, a krótka sprawa o Piramie i Tysbie, a krótka, a śmieszna, a tragiczna” odwołuje się do klasyki, a mówiąc dokładniej, do dzieła Szekspira. Prapremiera spektaklu odbyła się podczas Festiwalu Kultury Absurdalnej „Absurdalia 2007” w Katowicach. I to nie był przypadek. – Szekspir tak naprawdę nie jest taki wzniosły czy poetycki jak się wszystkim wydaje. Uważam, że jest to jeden z najbardziej jajcarskich autorów teatru elżbietańskiego. Jest obleśny, obskurny, perwersyjny. To świetnie wychodzi w jego komediach – wyjaśnia Marcin Komorowski, aktor i reżyser spektaklu, student filologii angielskiej.
Tego nikt się nie spodziewa
Grupa stworzyła przedstawienie w oparciu o fragment komedii „Sen nocy letniej”, w którym grupa rzemieślników przygotowuje sztukę o Pyramie i Tyzbe. – W tej części sztuki Szekspir sam z siebie się naśmiewa. To kwintesencja absurdu – dodaje Komorowski. Nie wyklucza, że kolejny spektakl „Domokrążnych Artystów” będzie ponownie nawiązywał do Szekspira, a być może grupa przygotuje coś w duchu kabaretu literackiego z tekstami Boya- Żeleńskiego i Gałczyńskiego. – To będzie coś, czego nikt się nie spodziewa – zapowiada reżyser. Istniejąca od roku grupa kilkakrotnie zmieniała skład. Obecnie tworzą ją oprócz Marcina Komorowskiego: Mariola Rodzik-Ziemiańska, Ewa Bober, Joanna Dawidowska, Malwina Zimny, Sławomir Kubat, Szymon Pniak, Jarosław Nietrzpiel, Lech Cesarz oraz Lech Kurpiński. Od kilku miesięcy „Domokrążni Artyści” działają w Domu Kultury w Chwałowicach. Jubileuszowe spotkanie uświetnił pokaz zdjęć: Sławomira Kubata, Joanny Dawidowskiej i Marcina Komorowskiego.
Czerpiemy z siły kobiet
Podczas urodzinowego spotkania wystąpił także Teatr Tańca „Wahadło” ze spektaklem „Tajemnice krwi”. Grupę tworzą: Magdalena Pander, Bernadeta Pander, Aleksandra Bożek, Paulina Szojer i Aleksandra Holesz. – Przychodzą do nas na próby tancerze, ale na razie jakoś czerpiemy przede wszystkim z siły kobiet. Aczkolwiek nie zamykamy się i zarzekamy, że mamy być kobiecą grupą – wyjaśnia Aleksandra Holesz, reżyserka i tancerka. „Tajemnice krwi” to ich pierwszy spektakl, który miał premierę podczas ubiegłorocznego Festiwalu Sztuki Teatralnej w Rybniku, gdzie zdobył III nagrodę. – Inspiracją do niego była „Księga życia kobiety”, a także fakt, że każda znacząca zmiana u kobiet np. poród ma związek z krwią – tłumaczy Holesz. Spektakl opowiada o kolejnych etapach życia kobiety, w których przechodzi przemianę duchową i fizyczną. – Widziałam kiedyś w telewizji reportaż o wojnie w Ruandzie. I pokazano w nim pewną kobietę z dzieckiem. Gdy usłyszała strzały, naraz na jej twarzy wyrysowało się wszystko, czego doświadczyła w swoim życiu, połączone z lękiem o dziecko, bezradnością i bezsilnością – wspomina Holesz. Ten obraz także znalazł odbicie w spektaklu. – Pokazujemy, że wszystkie przemiany, doświadczenia, emocje, jakie zachodzą w kobietach, są potem przekazywane ich dzieciom – tłumaczy tancerka. Niewykluczone, że grupa wystąpi podczas tegorocznego Festiwalu Sztuki Teatralnej.
Beata Mońka