Klasyczny Roland
Piłkarze Energetyka ROW w rozgrywkach IV ligi idą jak burza.
Po efektownym zwycięstwie z Pniówkiem Pawłowice, w ubiegłą sobotę nasi piłkarze w jeszcze lepszym stylu pokonali na wyjeździe Grunwald Rudę Śląską. W sobotni, deszczowy poranek rybniczanie wbili swoim rywalom aż pięć goli, a stracili tylko jednego.
Już pierwsza akcja naszej drużyny zakończyła się bramką. Roland Buchała ładnym strzałem lewą nogą zza pola karnego pokonał Henryka Janosza. Rybniczanie nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia. Kilkadziesiąt sekund później po wrzutce w pole karne Rafała Szpotona piłkę głową do bramki bronionej przez Michała Buchalika skierował Dorian Grudzień. Chwilę później Buchała znów umieścił piłkę w siatce, ale był na spalonym i sędzia gola nie uznał. W 11 minucie, po podaniu Marka Kubisza, spalonego jednak już nie było i Buchała znów wyprowadził ROW na prowadzenie. Piłkarze z dzielnicy Rudy Śląskiej – Halemby również mieli okazję, ale Buchalik nie dał się już tego dnia więcej zaskoczyć. Trzecią bramkę zdobyli za to rybniczanie. W 28 minucie, po podaniu Gabriela Nowaka, w pole karne znów wpadł Buchała i kompletując klasycznego hat-tricka, pokonał Janosza po raz trzeci. Potrzebował na to niecałe pół godziny meczu, podczas gdy przez pięć ostatnich ligowych spotkań nie udało mu się zdobyć ani jednej bramki. – Przez pierwsze dwa mecze w tym sezonie nie czułem się w pełni sił. W spotkaniu z Pniówkiem miałem dwie asysty, miałem też dwie sytuacje bramkowe, niestety nie udało mi się ich wykorzystać. No ale tak miało być: miałem tego nie strzelić, mieliśmy spokojnie wygrać, a dzisiaj miałem strzelić trzy gole – mówił po meczu pół żartem, pół serio nasz najlepszy obecnie strzelec, który pod koniec pierwszej połowy miał jeszcze jedną dobrą sytuację bramową. Po podaniu Kamila Kosteckiego w 42 minucie przegrał jednak pojedynek „sam na sam” z golkiperem gospodarzy.
Po zmianie stron przewaga naszej drużyny była jeszcze większa. Rywale mieli problemy przedostać się pod bramkę ROW-u, który spokojnie rozgrywał swoje akcje. Na kolejną bramkę przyszło im jednak czekać aż do 72 minuty, kiedy to po podaniu Kosteckiego w pole karne wpadł Kubisz i pozbawił gospodarzy resztki nadziei na korzystny rezultat. W 83 minucie Kostecki mógł dobić rywala, ale tym razem obrońcy Grunwaldu stanęli na wysokości zadania. Trzy minuty później zrobił to jednak Kubisz. Akcję rozpoczął Grzegorz Bogdan ładnym podaniem do Adama Procka. Ten wbiegł z lewej strony w pole karne i dośrodkował do Kubisza, który wślizgiem wepchnął piłkę do siatki, stawiając tym samym w tym meczu kropkę nad „i”.
W najbliższą sobotę piłkarze ROW–u wyjeżdżają do Rogowa na mecz z tamtejszą Przyszłością. Rogowianie po fatalnym początku sezonu (dwie porażki i remis) w ubiegłą sobotę niespodziewanie pokonali na wyjeździe Pniówek Pawłowice aż 3:0. Aby nie stracić kontaktu z liderującym Beskidem Skoczów, ten mecz nasz zespół musi wygrać. Skoczowianie bowiem również nie zwalniają tempa: w sobotę rozgromili u siebie Wawel Wirek 7:0.
Po meczu powiedzieli
Franciszek Krótki, trener ROW-u: Forma rośnie. Dzisiejszy mecz nieźle rozegraliśmy. Zaczynamy stwarzać sytuacje i je wykorzystywać. Przeciwnik do przerwy był groźny, ale druga połowa była już dużo spokojniejsza. Myślę, że jest to optymistyczny znak przed następnym wyjazdowym meczem z Rogowem. Będą to lokalne derby, co wyzwala dodatkową motywację u przeciwnika. Dlatego spodziewamy się bardzo trudnego meczu, tym bardziej że nastąpiła u nich zmiana trenera.
Roland Buchała, napastnik ROW-u: Cała drużyna grała świetnie i oby tak dalej. Moje trzy bramki ustawiły mecz w pierwszej połowie, ale to cała drużyna zapracowała na to zwycięstwo. Koledzy świetnie podawali, a ja miałem tylko strzelać. Udało się i chwała nam za to, bo trzy punkty jadą do Rybnika. Przez te ostatnie cztery spotkania kibice świetnie nas dopingowali, za co bardzo im dziękujemy. Naprawdę lepiej się gra, jak jest taka grupa kibiców. Widać, że inni ludzie też wierzą w ten zespół i chcą 2 ligi, nie tylko my.
Łukasz Kozik