Nie budują autostrad, nie pieką chleba
Czy winę za to ponoszą władze klubu Energetyk ROW czy też władze MOSiR–u?
Stało się to, o czym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Mecz ostatniej kolejki, w którym ROW Rybnik zmierzy się z Beskidem Skoczów, będzie decydował o tym, czy nasi piłkarze zajmą pierwsze miejsce w IV–ligowej tabeli. Niestety w ubiegłą niedzielę piłkarze Pniówka Pawłowice, mimo tego że do przerwy przegrywali 0:2, to zdołali wywieźć ze Skoczowa trzy punkty. Pawłowiczanie nadal mają więc tylko punkt straty do naszej drużyny i o wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka.
Niestety mimo protestu kibiców, mimo przedstawienia przez nich alternatywnego wyjścia z tej sytuacji i mimo publikacji w prasie lokalnej, nie udało się doprowadzić do zmiany decyzji na temat wysokości cen biletów na mecz ROW – Beskid, który organizowany będzie wspólnie z żużlowym memoriałem im. Łukasza Romanka. Wstęp na ten „dwumecz” kosztował więc będzie 15 zł (amfiteatr) i 35 zł (trybuna kryta). Kibice ROW–u zapowiedzieli swój bojkot tych zawodów i to, że będą zza bram stadionu dopingować piłkarzy, którzy przecież są w związku z tym zamieszaniem najbardziej poszkodowani. Przy okazji dotarliśmy do komunikatu Śląskiego Związku Piłki Nożnej, który ukazuje zupełnie w innym świetle argumenty przedstawiane przez włodarzy rybnickiego klubu. Dotychczas kibicom wmawiano, że w chwili gdy organizatorzy memoriału im. Łukasza Romanka rezerwowali stadion rybnickiego MOSiR–u (czyli w grudniu), nie było wiadomo jeszcze, że tego dnia nasi piłkarze mają zaplanowany na nim swój mecz. Tymczasem w komunikacie Śl. ZPN–u z 3 grudnia 2007 roku dostępnym na ich oficjalnej stronie internetowej, podany jest już terminarz meczów IV ligi w rundzie wiosennej sezonu 2007/2008 i jak na dłoni napisane jest, że ostatnia kolejka rozegrana zostanie 31 maja o godzinie 17.00. Ktoś więc ewidentnie nie dopilnował sprawy i dopiero na kilka tygodni przed meczem zaczął się zastanawiać co z tym fantem zrobić. Nie wiadomo, czy winę za to ponoszą władze klubu Energetyk ROW, które nie zarezerwowały odpowiednio wcześniej stadionu, czy też władze rybnickiego MOSiR–u, które dopuściły do tego, że na ten sam dzień pozwoliły zarezerwować dwie imprezy. Wiadomo jedno – stracą na tym kibice piłki, którzy albo będą musieli wydać więcej pieniędzy, żeby zobaczyć w akcji swoich pupili albo po prostu nie zobaczą ich w ogóle. Najbardziej stracą zaś piłkarze, którzy w tym najważniejszym dla nich meczu w sezonie będą dopingowani przez kibiców stojących pod stadionem...
Działacze sportowi z Rybnika muszą czym prędzej zrozumieć jedną rzecz. Dzięki ich działalności nie zostanie wybudowany ani jeden kilometr autostrad, nie zostanie wyprodukowane ani jedno lekarstwo i nie zostanie upieczony ani jeden bochenek chleba. Ich zadanie polega na robieniu widowiska dla kibiców. Kibiców, którzy przychodząc na mecz i płacąc za bilety są niejako pracodawcami działaczy i sportowców. Bez kibiców sport nie istnieje. Dopóki ci działacze tego nie zrozumieją, to w Rybniku będzie on wyglądał tak, jak wygląda. Żużlowcy będą bronić się przed spadkiem do trzeciej ligi, piłkarze będą grać na ligowej prowincji z klubami z miejscowości o takich nazwach jak Łąka, Czaniec, czy Żabnica, a klub koszykarek aby grać na solidnym ligowym poziomie będzie musiał ściągać działaczy z innych rejonów Polski...
(o)