Muzyka, która porywa
W Rybniku odbył się II Silesia Gospel Festiwal.
– A teraz zaśpiewamy na stojąco. Wstajemy i ruszamy się w rytm muzyki, powolutku z nogi na nogę jak w fitness – żartowała Gabriela Rudawska, prowadząca warsztaty gospel.
– Przed rokiem zorganizowaliśmy otwarte konsultacje, a potem koncert. W tym roku postanowiliśmy zrobić profesjonalne, całodzienne warsztaty. Przyjechało na nie 120 osób z całego regionu – mówi Ilona Kargul ze Śląskiego Centrum Muzycznego, organizatorka II Silesia Gospel Festiwal. Studenci i uczniowie, nauczyciele muzyki, członkowie amatorskich chórów, zespołów i grup teatralnych szlifowali umiejętności wokalne pod okiem wspomnianej Gabrieli Rudawskiej z Akademii Muzycznej w Katowicach. Jej rodzice prowadzą Przemyski Chór Gospel. Drugim z nauczycieli był Adam Rymarz, absolwent dyrygentury wokalnej w Krakowie i student Wydziału Jazzu w AM w Katowicach. – W liceum oglądałem „Zakonnice w przebraniu” i bardzo spodobała mi się muzyka w tym filmie. Zacząłem szukać i powoli odkrywać gospel – wspomina. Potem były pierwsze warsztaty gospel w Polsce, które odbyły się 9 lat temu w Krakowie. – Wzięło w nich udział 50 osób, ale na koncert przyszło tysiąc. Potem już tyle uczestniczyło w warsztatach. Po tych pierwszych powstał Kraków Gospel Choir, z którym występowałem – opowiada Rymarz. Sam uczył się śpiewu u najlepszych, m.in. Karen Gibson, prowadzącej The Kingdom Choir, który nagrał z Eltonem Johnem ścieżkę dźwiękową do „Króla Lwa”. W Rybniku Gabriela Rudawska i Adam Rymarz pracowali przez całą sobotę z uczestnikami warsztatów nad dziewięcioma utworami. Niedzielne przedpołudnie wykorzystano na ostatnie szlify przed wieczornym koncertem.
Ta muzyka ma w sobie to „coś”
Wśród doskonalących swoje umiejętności wokalne była Gosia Skrzypińska. Rybniczanka śpiewa w zespole „Remedium”, działającym w OPP „Przygoda”. – Kiedyś byliśmy już z całym zespołem na warsztatach gospel we Wrocławiu, a dzisiaj przyszłam indywidualnie. We Wrocławiu było około tysiąca uczestników, tu w MDK jest o wiele bardziej kameralnie – opowiada. Dodaje, że uczestniczy w warsztatach, bo po prostu uwielbia śpiewać. – Gospel to nie są utwory, których trudno się nauczyć. Ale ta muzyka ma w sobie to „coś”. Trudno to wytłumaczyć. To się czuje, gdy się ją śpiewa – mówi Skrzypińska. – Nie sądziłem, że ta muzyka aż tak mnie porwie – przyznaje Zbigniew Marcol, zajmujący się na co dzień księgowością w CRIS. Muzyka, ale i występy w produkcjach Klubu Filmu Niezależnego są dla niego sposobem odreagowania, oderwania się od innych spraw. – Oj, gdybym żył tylko tą księgowością, to daleko bym nie ujechał – mówi z uśmiechem. I dorzuca żartem: – W CRIS jestem dyżurnym od śpiewania, to ja zawsze intonuję „Sto lat”.
Dwudniowy amok i koncert finałowy
– Te warsztaty są dla ludzi, którzy niekoniecznie ukończyli szkoły muzyczne i znają nuty. Wystarczyło chcieć i przyjść – stwierdza Kargul. – Wielu utworów gospel można szybko się nauczyć. Ludzie to lubią, bo widzą efekty swojej pracy. Poza tym gospel to muzyka kongregacji, więc niemal natychmiast rodzi się wspólnota, uczestnicy warsztatów się integrują – wyjaśnia Rymarz. Efekty ich pracy można było usłyszeć podczas koncertu w Rybnickim Centrum Kultury, gdzie wystąpili także: ASM Lichthouse, Holynoiz, Zespół wokalno – instrumentalny Instytutu Jazzu i Muzyki Rozrywkowej AM w Katowicach, Zespół Wokalny „6 na 6”, Rio Gospel i Chór Duszpasterstwa Akademickiego DAR. – Śmieję się, że te nasze warsztaty to taki dwudniowy amok, a potem jest już finałowy koncert – podsumowuje Kargul.
Beata Mońka