Świetlana przyszłość
Od listopada po mieście jeżdżą dźwigi i wymieniają uliczne oświetlenie. To akcja zakładania energooszczędnych żarówek, która potrwa jeszcze do połowy miesiąca. Skąd miasto ma na to pieniądze?
Niszczą mienie komunalne!
Franciszek Kurpanik zaalarmował na ostatniej sesji rady miasta, że podczas wymiany oświetlenia, która trwa w naszym mieście od dwóch miesięcy, dewastacji ulega mienie komunalne. – Niektóre z tych opraw zostały dopiero co założone, chyba z pół roku temu. Część z wymienianych lamp należy do miasta. Podobno teraz się to wszystko zrzuca na hołdy i posyła do utylizacji – nawoływał prezydenta do zbadania sprawy radny opozycji.
Układają te żarówki
Postanowiliśmy zobaczyć, w jaki sposób składuje się wymieniane części miejskiego oświetlenia. Zajmuje się tym firma Eltast. – Niektóre żarówki nadają się jeszcze do użytku. To jakaś jedna czwarta, może nawet jedna trzecia. Inne idą do utylizacji. Nic nie jest niszczone. Nie zwalamy na kupę. Część z tych tutaj wysypanych będziemy jeszcze przebierali, dopasowywali oprawę i żarówki – zapewnia Łukasz Gdulewicz, asystent kierownika.
Masowa wymiana
Cała akcja ma trwać do 15 stycznia i jest wynikiem umowy, jaką zawarł Vattenfall z władzami miasta. – Z początkiem listopada przystąpiliśmy do realizacji zadania związanego z poprawą jakości i efektywności oświetlenia ulicznego na terenie Rybnika. Zadanie polega na wymianie starych opraw oświetleniowych i źródeł światła na nowe, energooszczędne – tłumaczy Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy firmy Vattenfall, która zobowiązała się do wymiany części oświetlenia w ponad 7300 punktach. To jednak tylko 75% opraw zainstalowanych na terenie miasta, bo z akcji wyłączone są ciągi oświetleniowe, które powstały w ostatnich kilku latach. Nie jest więc tak, że dopiero co zamontowane lampy wrzuca się na kupkę. Większość nie jest zresztą własnością miasta. – To jest przede wszystkim majątek Vattenfalla. Polecenie było takie, by te dobre lampy, które są równocześnie energooszczędne, były składowane na terenie RSK. Będą do powtórnego wykorzystania. Reszta ma iść na złom – tłumaczy Adam Fudali, prezydent miasta.
Inwestycja na przyszłość
Jak wygląda umowa między Rybnikiem a Vattenfallem? – Poprawa efektywności oświetlenia polega na redukcji zainstalowanej mocy, co przekłada się na spadek zużycia energii elektrycznej na cele oświetlenia ulicznego i w efekcie końcowym redukuje koszty ponoszone przez miasto na ten cel o około 38% – tłumaczy techniczne właściwości nowych żarówek Zimnoch. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze miasto ma najpierw przeznaczyć na sfinansowanie tej wymiany, która kosztuje 5,2 miliona złotych. – Spłata inwestycji z pieniędzy, jakie zaoszczędzimy przez używanie nowych żarówek, potrwa około 5 lat – informuje Fudali. Budżet miasta odczuje więc ulgę z zamontowania energooszczędnych lamp dopiero w następnych latach.
Krystian Szytenhelm