Pasjonaci różnych brzmień
Rybnicka Amatorska Scena Muzyczna zaprasza na jam session.
W marcu reaktywowana Rybnicka Amatorska Scena Muzyczna będzie obchodziła rok istnienia. Jednak już w ostatnią sobotę stycznia można wybrać się na organizowany przez ludzi z RASM jam session.
Pracują, studiują, uczą się. Muzyka jest czymś, bez czego nie mogą żyć. Lubią jej słuchać i dzielić się swoimi odkryciami z innymi. Wymarzyli sobie miejsce, w którym mogliby spotykać się podobni do nich pasjonaci najróżniejszych brzemień. A że żyjemy w dobie internetu, miejscem tym stała się strona nosząca nazwę: Rybnicka Amatorska Scena Muzyczna, która ruszyła jesienią 2005 roku. Jej ideą była prezentacja rybnickich zespołów. Strona działała przez półtora roku, po czym jej pomysłodawca postanowił zrobić sobie przerwę. – Nie było ludzi do pomocy. Wkurzyłem się i pomyślałem: Nie, to nie. Ale coraz bardziej mi tego brakowało. Spotykałem też wielu muzyków, kórzy powtarzali: Stary czemu zawiesiłeś stronkę, to była fajna rzecz – wspomina Tomasz „Konso” Konsek, pomysłodawca i założyciel RASM. Aż podczas ubiegłoroczego finału WOŚP, odbywającego się na rybnickim rynku, wokalista zespołu „Popiół” ogłosił oficjalnie, że strona będzie znowu działać. – Postawił mnie pod ścianą, no i miałem bodziec, żeby reaktywować RASM – przyznaje z uśmiechem „Konso”. Na szczęście udało się znaleźć kilku innych zapaleńców, gotowych opisywać muzyczne imprezy. Jednak ekipa RASM jest otwarta na współpracę z kolejnymi osobami. – Szukamy chętnych do pisania o imprezach, robienia zdjęć, bo sami nie jesteśmy w stanie wszędzie dotrzeć. Przydałaby się też osoba, która często siedzi w internecie i przy okazji wyszukiwałaby dla nas informacje o koncerach. Niestety same zespoły, czy kluby lub domy kultury nie zawsze pamiętają o tym, żeby dawać nam cynk o imprezach – stwierdza Darek „Łysy” Grzonka, który dołączył do ekipy RASM.
To może zakrawać na dyskryminację
Dzisiaj Rybnicka Amatorska Scena Muzyczna zaczyna być coraz bardziej rozpoznawalną marką. – Nawet już się zdarzało, że ktoś prosił mnie o autograf – śmieje się Konsek. I dodaje już poważniej: – Po naszych wizytach w klubach, czy na festiwalach, notujemy więcej wejść na stronę. Czyli ludzie są ciekawi naszych relacji. Także zespoły chcą, by zamieszczać ich wizytówki. Oprócz opisów, zdjęć, od niedawna na stronie zaczęły też pojawiać się filmy. Niedługo każda z grup będzie miała swojego bloga. – Generalnie prezentujemy muzykę niemechaniczną, jedynie nie ma u nas hip–hopu. To może zakrawać na dyskryminację, ale po prostu nie przepadamy za nim i nie znamy się tym gatunku. Ale nie jest powiedziane, że w przyszłości się to nie zmieni. Może znajdzie się ktoś, kto lubi hip–hop i będzie chciał o tym pisać? – zauważa „Łysy”. Nowością ma być także dział „art”, prezentujący inne, pozamuzyczne wydarzenia, związne z literaturą, teatrem, fotografią.
Musimy coś ekstra przygotować
– Co my z tego mamy? Radochę. Strona nie powstała, żeby na niej zarabiać. Choć nie ukrywamy, że sponsorzy są mile widziani. Udało nam sie znaleźć takiego, który opłacił nam internetową domenę. Fajnie byłoby jeszcze dokupić trochę sprzętu, jakiś dyktafon, aparat fotograficzny i mieć parę złotych na dojazdy – stwierdza „Konso”. Tym bardziej, że strona choć w nazwie ma Rybnik, nie ogranicza się do prezentowania rybnickich zespołów, czy imprez. Ekipę z RASM można spotkać na wielu koncertach i festiwalach w subregionie, m.in. na „Magii Rocka”, czy „Around the Rock”. Byli też współorganizatorami Przeglądu Zespołów Prawie Rybnickich (PZPR), angażują się w przygotowania do Festiwalu Przeciw Nienawiści. W listopadzie w „Palecie” przygotowali jam session. – Baliśmy się, że się nie uda. A było super. Zjawiło się wielu muzyków, choć nie wszyscy grali. Może teraz zagrają – podsumowuje Grzonka. A taka okazja nadarzy się 31 stycznia, kiedy to odbędzie się kolejne jam session. RASM chce też co miesiąc zapraszać do „Palety” na koncerty. – No i w marcu na rocznicę reaktywacji musimy coś ekstra przygotować – zauważają „Konso” i „Łysy”. Więcej o RASM na: www.rasm.com.pl.
Beata Mońka