Klasyka na wesoło
Pełen humoru koncert noworoczny zagrali w Rybnickim Centrum Kultury śląscy filharmonicy.
Dyrygenta grającego na glinianym gwizdku na wodę, orkiestrę przyodzianą w kibicowskie szaliki i opowiadającego żarty tenora – to wszystko obejrzeli uczestnicy koncertu noworocznego.
Koncert w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Śląskiej i towarzyszących jej solistów był utrzymany w klimacie lubianych przez publiczność programów Macieja Niesiołowskiego „Z batutą i humorem”. Jednak tym razem mistrzem ceremonii był rybniczanin, dyrektor artystyczny Filharmonii Śląskiej - Mirosław Jacek Błaszczyk, który nie tylko poprowadził orkiestrę, ale wystąpił jako instrumentalista. Na dodatek zagrał na dość niezwykłym instrumencie, którym była popularna niegdyś zabawka - gliniany gwizdek na wodę. Dyrygent ujawnił także inne swoje oblicze – zapalonego kibica i lokalnego patrioty. Zapowiadając jeden z utworów - „Sport - Polka”, przywdział szalik ROW Rybnik. Za jego przykładem poszli też muzycy z orkiestry, choć ci okazali się sympatykami innych drużyn, w tym: Korony Kielce i Polonii Bytom. Wszystkich „pogodził” koncertmistrz Eugeniusz Pawełek, który wybrał barwy narodowe. Tego wieczora publiczność spotkało jeszcze wiele zabawnych niespodzianek, które serwowali im także soliści: Katarzyna Oleś-Blacha i Adam Sobierajski. Oboje pochodzą z Rybnika i są obecnie związani z Operą Krakowską. Podczas koncertu w rodzinnym mieście nie tylko zaśpiewali, ale i zatańczyli, a nawet opowiadali żarty. Publiczność miała też okazję zanucić słynne melodie, w tym refren arii z operetki „Baron cygański” Johanna Straussa. „Wielka sława to żart,/Książę błazna jest wart,/złoto toczy się w krąg,/z rąk do rąk, z rąk do rąk” – zaśpiewał Adam Sobierajski, a wraz z nim rybnicka publiczność.
(bea)