Lekarstwo na smutki
Parafialny chór „Cantate Deo” obchodził pięciolecie istnienia.
Koncertem kolędowym z udziałem nauczycieli i uczniów ze Śląskiego Centrum Muzycznego – Muzyka i Ruch uczcili pięciolecie istnienia. Mowa o chórze „Cantate Deo”, działającym przy parafii św. Jadwigi na Nowinach.
– Nikt w chórze, poza naszą panią dyrygent, nie ma muzycznego wykształcenia. Śpiewają u nas pocztowcy, budowlańcy, inżynierowie, pielęgniarki i emeryci. Najmłodszy chórzysta jest uczniem gimnazjum, najstarszy przekroczył siedemdziesiątkę, a jest jednym z lepszych tenorów – opowiada chórzysta Roman Chudy, który przez pięć lat pełnił zarazem funkcję prezesa „Cantate Deo”. Chór powstał z inicjatywy Ilony Kargul, prezesa Śląskiego Centrum Muzycznego – Muzyka i Ruch oraz proboszcza parafii ks. prałata Franciszka Skórkiewicza. Za datę narodzin zespołu przyjęto 13 listopada 2003 r. , kiedy to odbyły się przesłuchania kwalifikacyjne, na które zgłosiło się około 90 osób. Zakwalifikowało się ponad 50, a obecnie w chórze śpiewa 29. – Niestety szereg młodych ludzi wyjechało do innych miast na studia, a część śpiewa w Chórze Duszpasterstwa Akademickiego DAR – zauważa Chudy. Pierwszy występ „Cantate Deo” odbył się w styczniu 2004 roku w rodzimej parafii. Cztery miesiące później chór zaśpiewał w Bazylice z okazji Święta 3 Maja. – Chociaż jest to chór parafialny, wykonuje różne utwory: od religijnych, przez ludowe, po biesiadne. Zamierzam też wprowadzić do repertuaru pieśni gospel – mówi Anna Barczuk, dyrygent i kierownik artystyczna chóru, która ukończyła studia na UŚ w Cieszynie na specjalizacji dyrygenckiej. Sama też śpiewała w chórach, najpierw w szkole muzycznej, a potem na studiach. Prowadziła też scholę w parafii w Boguszowicach i robiła dyplom z chórem „DAR”. Na co dzień uczy muzyki w Gimnazjum nr 2 i od marca ubiegłego roku dyryguje „Cantate Deo”.
Jako pierwsza chór prowadziła Aleksandra Poniszowska, potem z zespołem współpracowały: Monika Sachs–Wajner, Donata Miłowska, Katarzyna Wuwer oraz Barbara Kondrot. Pod dyrekcją tej ostatniej, zespół odniósł pierwszy, konkursowy sukces. W styczniu ubiegłego roku zdobył wyróżnienie honorowe na „XVII Tyskich Wieczorach Kolędowych”. Natomiast w listopadzie zajął pierwsze miejsce w „Konkursie pieśni im. Josepha v. Eichendorffa” w Raciborzu. – Od trzech lat marzyliśmy, żeby w tym konkursie wystartować, ale nie byliśmy gotowi. Dopiero pod zdobyciu wyróżnienia, razem z nową panią dyrygent zdecydowaliśmy się złapać byka za rogi i udało się, wygraliśmy w Raciborzu – opowiada Chudy. Tak naprawdę przygotowania do konkursu tak pochłonęły zespół, że obchody pięciolecia trzeba było przesunąć na styczeń. Wtedy też odbyło się spotkanie w Młodzieżowym Domu Kultury, chór uczestniczył także w koncercie kolęd w rodzimej parafii. Być może w marcu weźmie udział w VI Ogólnopolskim Przeglądzie Chórów Kościelnych Pieśni Pokutnej i Pasyjnej Metropolii Górnośląskiej w Żorach. Będzie też koncertował w rybnickich parafiach. – Cały czas szukamy chętnych do przyłączenia się do nas. Na naszych próbach panuje rodzinna atmosfera, jest sympatycznie. Spotykamy się raz w tygodniu w czwartki o 19.00 w salce parafialnej – wyjawia Chudy. – Na pewno przydałoby się nam w chórze więcej męskich głosów, ale zapraszamy każdego, kto ma ładny głos, odrobinę słuchu muzycznego i jest wytrwały – mówi Barczuk. – Na pewno trzeba mieć trochę dyscypliny, żeby przychodzić na cotygodniowe próby. Mamy chórzystkę, która od 5 lat nie opuściła żadnej próby. Na pewno warto, bo próby i koncerty to najlepsze lekarstwo na wszelkie smutki – podkreśla Chudy.
Beata Mońka