Współczesna opowieść o brzydkim kaczątku
Dziecięcy Teatr „Supełek” z Boguszowic ma w swoim repertuarze kolejną bajkę.
– Wcale się nie bałam występować, roli uczyłam się w domu – opowiada pięcioletnia Aurelka, najmłodsza aktorka Dziecięcego Teatru „Supełek”. Grupa przygotowała dla widzów nowe przedstawienie. Mowa o bajce „Moje – nie moje”.
– Najgorzej było zagrać to przedstawienie pierwszy raz. Dzisiaj było już łatwiej – opowiadają koleżanki małej aktorki. Nad spektaklem, wyreżyserowanym przez Izabelę Karwot grupa pracowała od września ubiegłego roku. W styczniu odbyła się premiera. Ci, którzy przegapili to wydarzenie, mogli spektakl zobaczyć w lutym w Domu Kultury Boguszowice, gdzie działa „Supełek”. – Spektakl „Moje – nie moje” powstał na podstawie książki Liliany Bardijewskiej, ale historię nieco zmieniłam, dostosowałam do naszych potrzeb i możliwości – mówi Karwot, z którą współpracowali: Aleksandra Mrok-Rutkowska, odpowiedzialna za opracowanie plastyczne, Tomasz Porembski – za światło i Tomasz Paszenda – dźwięk. Na scenie wykorzystano też, jako elementy scenografii, prace stworzone przez koło wikliny, działające przy DK Boguszowice. W ten sposób powstała współczesna opowieść o brzydkim kaczątku. A wszystko zaczyna się od jajka, jakie znajdują mieszkańcy lasu. Żaba, węże, sroki, wróble, pawie, mrówki, żółwie zaczynają się kłócić, bo każdy chce się nim zaopiekować. W końcu kangur proponuje, żeby wychowali je razem. Gdy pisklę się wykluwa, okazuje się niezbyt urodziwym stworzeniem. Nagle do opieki nad nim zostaje tylko kangur. Jednak z czasem mały brzydalek podbija też serca pozostałych zwierząt. Natomiast aktorzy z Dziecięcego Teatru „Supełek” mają nadzieję, że uda im się podbić serca nie tylko rybnickiej publiczności. – Będziemy występować na festiwalach, jedziemy na przykład do Łodzi – zapowiadają. – Spokojnie. Najpierw musimy się tam dostać – podsumowuje Karwot.
(bea)
(bea)