Radni przejęci pijaństwem
Prezydent podpisze umowę z gliwicką izbą wytrzeźwień. Osoby „pod wpływem”, które zagrażają zdrowiu własnemu bądź innych, trafiają do Gliwic odkąd zlikwidowano podobną izbę w Rybniku.
Policja i straż miejska informują, że problem nadużywania alkoholu jest w naszym mieście coraz poważniejszy i stąd konieczność takiej umowy. Niektórzy radni bardzo się tym tematem przejęli. – Jeśli to są głównie osoby bezdomne i bezrobotne, to jedyne, co możemy zrobić, to wywieźć je jak najdalej z Rybnika? – zastanawiał się nad etyką tego działania Bronisław Drabiniok. Inni martwili się o koszta, jakie policja musi ponieść w związku z transportem takich osób. – Jest taka informacja, że policja ma tylko tyle paliwa, by przejechać na jednym samochodzie 20 kilometrów. Może więc być tak, że radiowóz zawiezie takiego delikwenta do Gliwic i już nie wróci! – zastanawiał się Stanisław Stajer. Były także wspomnienia z dawnych lat, gdy izba wytrzeźwień działała również w naszym mieście. – Pamiętam, że bardzo wielu chciało do tej naszej izby wytrzeźwień trafić. Potem się mógł swojej babie wytłumaczyć, że chcioł do niej przijść, ale go chycili – wspomina żartem Henryk Ryszka. Władze zapewniają, że ponowne otwarcie takiej izby na terenie Rybnika jest nieopłacalne, a podpisanie umowy z Gliwicami konieczne. Ewa Ryszka, zastępca prezydenta, szacuje, że umowa będzie opiewała na kwotę do 50 tysięcy złotych.
(r)