Dla nich angielski nie jest obcy
W Zespole Szkół nr 1 im. Powstańców Śląskich spotkali się najlepsi angliści.
Angielski to wciąż dla wielu Polaków język obcy, ale nie dla młodego pokolenia. Gimnazjaliści, uczestniczący w „Międzyszkolnej Lidze Języka Angielskiego” udowodnili, że dogadają się z obcokrajowcami bez problemu.
– Jestem przekonany, że angielski nie jest dla was obcy, jest jak własny język. I niech tak zostanie – mówił Tadeusz Chruszcz, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 im. Powstańców Śląskich, witając uczestników konkursu. Zorganizowana przez Gimnazjum Dwujęzyczne nr 17 w Zespole Szkół nr 1 im. Powstańców Śląskich druga edycja konkursu składała się z pięciu etapów. Pierwsze cztery miały formę pisemną. Polegały na sprawdzeniu umiejętności czytania ze zrozumieniem, rozumienia ze słuchu, testowały gramatykę i słownictwo. Pierwszy ze sprawdzianów uczestnicy przeszli w listopadzie ubiegłego roku. Do konkursu przystąpiło 47 gimnazjalistów z 14 szkół. Oprócz uczniów z sześciu gimnazjów rybnickich, imprezę zaszczycili przedstawiciele Żor, Czerwionki – Leszczyn, Pszowa, Gaszowic i Nędzy. Do finału ustnego, który odbył się pod koniec marca, zaproszono 23 uczestników, którzy zdobyli największą liczbę punktów w czterech etapach. Finał polegał na przedstawieniu krótkiej autoprezentacji. Każdy musiał opowiedzieć o sobie jako najbardziej zabawnej, zaskakującej, roztrzepanej lub pod innym względem „naj” osobie. Eryk Zimończyk, uczeń Gimnazjum Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Rybniku, przedstawił siebie jako najdziwniejszą osobę na świecie. Dlaczego? Bo ma dziwne imię, nie lubi futbolu, a jest fanem muzyki klasycznej – szczególnie Wagnera. Jego szkolna koleżanka Hanna Sitter zapewniała, że jest najlepiej mówiąca po angielsku osobą w „Urszulankach”. I nie były to czcze przechwałki. Gimnazjalistka urodziła się i przez wiele lat mieszkała w Stanach Zjednoczonych. Z kolei Piotr Reclik z Gimnazjum w Pszowie rozbawił wszystkich opowieścią o tym, że jest najzwyklejszym facetem na świecie. – Owszem zdarzyło mi się już występować na scenie, uczęszczałem na zajęcia kółka teatralnego. Ale pierwszy raz miałem do powiedzenia tekst po angielsku – przyznał po swojej prezentacji. Zdradził też, że o wiele trudniejsze były dla niego wcześniejsze etapy konkursu. – Na przykład taka gramatyka angielska, a tu na scenie można było trochę improwizować – mówił. Gimnazjaliści musieli także zaprezentować jakąś zabawną historyjkę. Pszowianin jako anegdotę sprzedał opowieść o tym jak usiłował wymyślić… anegdotę na konkurs. Wielu innych uczestników opowiadało jak to zostali nabrani przez nauczycieli, którzy kazali wyjmować klasie karteczki, ale zamiast zrobić kartkówkę, ogłaszali konkurs plastyczny. Na koniec finaliści musieli popisać się praktyczną znajomością języka angielskiego, czyli odpowiednio zareagować w określonych sytuacjach z codziennego życia. Gimnazjalistów oceniało jury, w którym zasiadły anglistki i organizatorki konkursu: Marzanna Bogusz, Ewa Gatnar, Zuzanna Pasierbek, a także ich uczennice. Najwyższe noty otrzymała Hanna Sitter z Gimnazjum Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Rybniku. Drugie miejsce zdobył jej szkolny kolega Eryk Zimończyk, a trzecie Weronika Olszowska z Gimnazjum w Pszowie.
Beata Mońka