Pechowy początek
4 kwietnia na Wiśniowcu w Rybniku odbył się Rybnik Four Cross Cup.
Na inauguracji sezonu na Wiśniowcu pojawiło się 20 zawodników. Przy breakbeatowych i rockowych dźwiękach rozpoczęły się treningi, które niestety okazały się nieco pechowe. Podczas jednego z nich doszło do wypadku faworyta Dawida Niesłańczyka oraz Artura Nowakowskiego, co niestety wykluczyło obu zawodników ze startu w zawodach. W innych biegach urazom uległ także Kacper Karwat, oraz Piotrek „Frutis” Solarski, który powrócił do ścigania po rocznej przerwie.
W półfinałach ciężko było przewidzieć cokolwiek. Wszystko mogło się wydarzyć. W pierwszym półfinale znaleźli się Bartek Giemza, Kacper Karwat, Paweł Harazim i Piotrek Solarski. Z tej czwórki do dużego finału awansował Bartek Giemza i Paweł Harazim. Na trzecim miejscu uplasował się Kacper, a czwarty był Frutis.W drugim półfinale na starcie stanęli Łukasz Baran, Sławek Bober, Mariusz Jarek i Batek Gostomski. Pierwszy był Łukasz, drugi Sławek, trzeci Bartek, a czwarty Mariusz.Mały finał wygrał Bartosz Gostomski przed Mariuszem Jarkiem, Piotrkiem Solarskim i Kacprem Karwatem, który zaliczył upadek. W finale tradycyjnie już wygrał Łukasz Baran. Drugi był Sławek Bober, trzeci młodziutki Paweł Harazim, a czwarty Bartosz Giemza. – Eliminacje oraz ćwierćfinały przebiegły sprawnie. Wygrywali faworyci, świetnie również prezentowali się młodzi zawodnicy. Nie trudno było dostrzec wyrównany poziom zawodów i brak słabych czwórek – mówi Artur Nowakowski, jeden z organizatorów.
(luk)