Głosy wyborców po 160 zł
Komitet wyborczy Kocham Polskę oferował jednodniową posadę za 160 zł w zamian za zbieranie podpisów na listy wyborcze. W tym samym czasie w budynku pojawiła się straż miejska i interweniowała w sprawie zakłócania porządku. – To całkowicie legalne. Miasto chce się nas pozbyć, sprawą powinien zająć się prokurator – mówi Zygmunt Miernik, pełnomocnik komitetu.
W budynku przy ulicy Białych przez ponad tydzień komitet wyborczy Kocham Polskę, zachęcał mieszkańców Rybnika do zbierania podpisów w zamian oferując 160 zł za pracę przy komisjach wyborczych.
– Zbieranie podpisów jest w tym przypadku całkowicie legalne. Nie ma przepisu zabraniającego takich praktyk. Komitet jest zarejestrowany i ma prawo zbierać podpisy poparcia – wyjaśnia Wojciech Litewka, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach. – Jednak nieprawdą jest, że w komisji wyborczej można zarobić 160 zł, szeregowy członek komisji może dostać najwyżej 135 zł. Lecz to już nie leży w kompetencji biura wyborczego, jeśli ktoś poczuje się oszukany może złożyć doniesienie do prokuratury – dodaje.
– 160 zł może zarobić przewodniczący komisji. Poza tym my zachęcamy przede wszystkim ludzi do uczestnictwa w wyborach. Proszę spojrzeć, czy gdzieś inne komitety zbierają podpisy? – odpiera zarzuty Zygmunt Miernik, pełnomocnik wyborczy komitetu.
Straszenie wyborców
Zdaniem przedstawicieli komitetu cały szum wokół nich to akcja polityczna władz miasta. W budynku pojawiła się straż miejska, która próbowała usunąć komitet ze znajdującego się na parterze głównego holu. – 23 kwietnia straż miejska podjęła interwencję na podstawie zgłoszenia, dotyczącego zakłócania porządku publicznego. Osoba zgłaszająca stwierdziła, że w budynku przy ul. Białych 7 ma miejsce spotkanie grupy ok. 60 osób, które miały się tam stawić na skutek ogłoszeń o pracę zamieszczonych w mediach. Ponadto zgłaszający twierdził, że w budynku dochodzi do kłótni oraz przepychanek. Kolejną interwencję przeprowadzono wraz z patrolem policji. Gdy funkcjonariusze weszli do budynku, inicjator zebrania stwierdził, że na dziś zakończył swą działalność i że opuści za moment budynek – wyjaśnia Dawid Błatoń, rzecznik Straży Miejskiej w Rybniku.
Nie po linii
– Wszystko jest legalne i mamy prawo tu być, zresztą, jak widać, nikt nas stąd nie może wyrzucić. Straż miejska sobie poszła. Będziemy składać doniesienie, jeśli prokuratura sama się tą sprawą nie zajmie, co zresztą powinna zrobić z urzędu. To zastraszanie naszych wyborców – zapowiada Miernik, i dodaje: – w tym budynku mieszczą się siedziby organizacji pozarządowych, nas jej pozbawiono, wyrzucając nas stąd. Żeby tu być, trzeba działać po linii władz miasta. Taka jest polityka miasta. Wpierw nas pozbawiono tutaj siedziby, teraz chcą się nas pozbyć na dobre – zarzuca władzom miasta Miernik. Urząd miasta na ten temat się nie wypowiada.
Kontrowersyjny polityk
Kocham Polskę to komitet wyborczy Adama Słomki. To nie pierwszy szum medialny wokół kontrowersyjnego Słomki, obecnego przewodniczącego KPN i byłego posła na Sejm RP w latach 1991 – 2001. W 2006 został aresztowany w związku z podejrzeniem o kierowanie zorganizowaną grupą, dokonującą przestępstw przeciwko wyborom. Sprawa dotyczyła m.in. fałszowania list poparcia przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi w 2005 roku, w których Słomka był jednym z kandydatów. Słomce groziło wtedy do 10 lat pozbawienia wolności, jednak w lipcu 2008 Sąd Okręgowy w Katowicach wydał wyrok uniewinniający. Komitet Wyborczy Wyborców Kocham Polskę ma siedzibę w Będzinie.
luk