W poszukiwaniu kwiatu paproci
W Przegędzy otwarto ścieżkę edukacyjno-przyrodniczą „Dróżka Kopruszka”.
Najpierw 10-procentowe oszczędności w każdym wydziale, teraz miasto musi zaciągać nowe długi. – Czy w budżecie coś piszczy? – wypytuje opozycja. – Sytuacja jest nieciekawa, ale nie dramatyczna. Nie musimy szukać gdzieś po szafach białej flagi, by ogłaszać kapitulację – uspokaja prezydent.
A miało być oszczędnie
Zrobiliśmy bezpieczny projekt budżetu, ale w latach następnych jesteśmy na granicy ustawowego zadłużenia. Teraz jeszcze bardziej je zwiększamy, więc i wskaźniki się pogorszą. Nie jest to tragedia, ale trzeba tego będzie pilnować – ostrzega skarbnik Bogusław Paszenda, a władze rozważają w związku z tym nową emisję obligacji lub zaciągnięcie kolejnego kredytu. Prezydent obiecał robić wszystko, by nie obciążać budżetu kolejnymi wydatkami, a więc by jeszcze bardziej nie zadłużać miasta w dobie kryzysu. Temu miały służyć 10-procentowe oszczędności w każdym wydziale za wyjątkiem inwestycji drogowych. „Niestety realizacja tych założeń w praktyce okazuje się bardzo trudna. Stawia to miasto w trudnej sytuacji w perspektywie wieloletniego zadłużenia i możliwości jego obsługi” – czytamy w uchwale o zmianie budżetu. Zmiany związane są z budową kanalizacji sanitarnej. Na ostatniej sesji radni uchwalili zwiększenie wydatków na ten cel o ponad 26 milionów złotych. To sprawia, że planowany deficyt budżetowy na ten rok sięga już niemal 170 milionów złotych!
Dokąd sięgają rury?
Skąd te nowe wydatki? Władze zerwały we wrześniu kontrakt z firmą Tchas na budowę kanalizacji sanitarnej w dzielnicach Ligota – Ligocka Kuźnia, Gotartowice, Boguszowice Stare. Teraz rozpisują nowy przetarg, by mieszkańcy tych dzielnic nareszcie mogli się podłączyć. – Nie wiemy do końca, co tam tak naprawdę trzeba zrobić, bo poprzednia firma nie dostarczyła dokumentacji powykonawczej. Najpierw trzeba zrobić przegląd. W specyfikacji przetargowej musimy jednak zapisać wszystko – tłumaczy ogłoszenie przetargu na ponad 50 milionów złotych Adam Fudali. – Prezydent zasłania się wykonawcą, ale powstają też pytania o działalność inspektora nadzoru budowlanego i nadzór nad budową kanalizacji jako taki. Czy w budżecie coś piszczy? – wypytuje Piotr Kuczera, lider opozycji. – Sytuacja jest nieciekawa, ale nie dramatyczna. Nie musimy szukać gdzieś po szafach białej flagi, by ogłaszać kapitulację – uspokaja Fudali. – Zasadnicze pytanie: czy po wybudowaniu kanalizacji możliwości inwestycyjne miasta pozostaną na szereg lat wyczerpane i trzeba się będzie skupić jedynie na jego administrowaniu i spłacaniu długów? – podejmuje stały wątek krytyki Kuczera.
Krystian Szytenhelm