Kolejne przesłuchania, kolejny termin
9 lipca o 13.00 zakończyła się szósta rozprawa przeciwko Kazimierzowi Pytlikowi, radnemu z Lysek, oskarżonemu o jazdę w stanie nietrzeźwości. Kolejny termin sędzia wyznaczyła na 7 września. – To groteska – grzmi opozycja.
Na czwartkowej rozprawie przesłuchany został drugi z policjantów, który w październiku ubiegłego roku dokonywał kontroli na ulicy Sumińskiej w Szczerbicach (gmina Gaszowice). Kazimierz Pytlik, wtedy przewodniczący rady gminy w Lyskach, wydmuchał ponad 0,5 promila. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu do dwóch lat więzienia. Na kolejnych rozprawach radny i były nauczyciel, wpierw tłumaczył się, iż zjadł cukierki z zawartością alkoholu, następnie jego obrońca Janusz Miszkurka wyjaśniał, że na stężenie alkoholu wpływ mogła mieć proteza zębowa oskarżonego.
Są wątpliwości
W celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sędzina Anna Górny wpierw powołała biegłego, ten oddalił hipotezy przedstawione przez obronę. Jednak gdy adwokat Pytlika poddał w wątpliwość opinię biegłego, sędzina jeszcze raz postanowiła przesłuchać świadków zdarzenia, czyli dwóch policjantów, którzy dokonali kontroli nietrzeźwego radnego. Teraz do zeznań świadków, którzy potwierdzili to, co wcześniej zanotowali w swych notatnikach służbowych, ustosunkuje się biegły, ma na to czas jednego miesiąca.
To groteska
W tym czasie Kazimierz Pytlik po kilku nieudanych próbach odwołania go, ze swej funkcji przewodniczącego zrezygnował sam. Jeśli wyrok będzie skazujący, radny może utracić również mandat. – Przecież to jest groteska. Pan Pytlik specjalnie gra na zwłokę i wszelkimi sposobami przeciąga rozprawę, będzie się trzymał swojego stołka – mówi Adam Wawoczny, lyski radny ze Stowarzyszenia Sumina Na Rzecz Odnowy Górnego Śląska. Jeśli wyrok uprawomocni się w czasie krótszym niż pół roku przed wyborami, rada nie będzie musiała przeprowadzać dodatkowych wyborów.
luk