Średnie tempo
Zakończył się sezon koncertowy w rybnickim Muzeum.
Sezon koncertowy w rybnickim Muzeum zakończył występ zespołu i solistów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
– „Moderato” oznacza w muzyce „tempo średnie”. W takim tempie spacerują też studenci trzeciego wieku, stąd nazwa naszego zespołu – zapowiedziała występ swoich podopiecznych Roma Kurowiec, emerytowana nauczycielka gry na pianienie w rybnickiej szkole muzycznej. Obecnie prowadzi w Uniwersytecie Trzeciego wieku zespół „Moderato”. Pod jej kierunkiem rozwijają też pasje śpiewacze soliści. Roma Kurowiec jest nie tylko nauczycielką, ale i akompaniatorem, który towarzyszy swoim podopiecznym na każdym z koncertów. Próbkę swoich możliwości śpiewacy zaprezentowali w Muzeum na ostatnim w tym sezonie koncercie z cyklu „Muzyka na Ratuszu”. – Byliśmy świadkami wielu prób, słyszeliśmy jak zgrywają się te głosy. Tym bardziej cieszymy się z państwa sukcesów, szczególnie solistów – zauważył Bogdan Kloch, dyrektor Muzeum, które użyczało gościnnych progów śpiewakom, by mieli gdzie odbywać próby przed ważniejszymi występami. Mówiąc o sukcesach, dyrektor miał na myśli przede wszystkim Dorotę Gatnar i Stanisława Pająka, którzy już dwukrotnie reprezentowali rybnickich studentów na Ogólnopolskim Festiwalu Uniwersytetów Trzeciego Wieku i Twórczych Seniorów w Warszawie. Solistka zdobyła drugą nagrodę, jej uniwersytecki kolega – trzecią. W zeszłym roku on był pierwszy, ona trzecia. Oboje przeszli także eliminacje do Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Francuskiej w Krakowie. Do finału dotarł Stanisław Pająk, za to jego prezentacja zayskała uznanie jurorów i otrzymał wyróżnienie. Podczas koncertu w rybnickim Muzeum zabrzmiało kilka piosenek Edith Piaf, które soliści prezentowali w Krakowie. Udowodnili też, że równie dobrze czują się w zupełnie innym repertuarze. Burzę oklasków wywołały „O sole mio”, czy piosenka „Brunetki, blondynki” rozsławiona przez Jana Kiepurę. Refren wykonała wspólnie cała widownia. Z kolei Dorota Gatnar wzruszyła publiczność śpiewając „Plasir d’Amour”. Nie zabrakło też utworów Brahmsa, Schuberta, a nawet pieśni Stanisława Moniuszki „Dziad i baba”.
Beata Mońka