Nie zawsze trzeba robić hałas
„dasH” zagrał „bez prądu”.
– Lubimy różne klimaty, toteż nasza muzyka jest bardzo różnorodna. Niczego sobie nie odmawiamy.
Można powiedzieć, że jesteśmy rockowo-popowym zespołem – wyjaśniał przed koncertem Bartłomiej Szyt, perkusista z grupy „Dash”. Rybnicko-wodzisławska formacja wystąpiła w ramch Cyklu Koncertów Akustycznych, czyli „Bez Prądu”. – Bardzo lubimy tego typu koncerty, kiedy nie gramy z całym sprzętem. Można wtedy nawiązać fajny kontakt z publicznością i pokazać , że potrafimy też inaczej, spokojniej. Nie zawsze trzeba robić hałas – śmieje się muzyk. I tak też było w rybnickiej bibliotece. Trochę nostalgicznie i balladowo, ale i wesoło. Publiczność rozbawiła piosenka, w której Aneta Maciaszczyk wyśpiewywała jak bardzo chciałby pojeździć na rowerze. – Ten utwór powstał jakiś czas temu i niestety do dziś nie udało mi się kupić tego wymarzonego roweru, ale nie tracę nadziei – żartowała wokalistka, której na scenie towarzyszyli także: Hania Homel (keyboard), Artur Kubala (gitara) i Bartłomiej Polok (gitara basowa). „Dash” istnieje od 2005 roku. Formacja zagrała na GoRock 2008 oraz w tym roku na Coke Live Fresh Noise i Maj Music Festival. Być może w sierpniu pojawią się na Off Festival w Mysłowicach. Cykl „Bez Prądu” organizują: biblioteka oraz Rybnicka Amatorska Scena Muzyczna. Honorowy patronat objął jazzman Czesław Gawlik.
(bea)