Pozytywnie zaskoczeni
Grupa młodych rybniczan spędza wakacje na obozie profilaktyczno-terapeutycznym w Wiśle.
– Zupełnie inaczej wyobrażałem sobie ten wyjazd. Jestem pozytywnie zaskoczony, bo dobrze się bawię – stwierdza dziewiętnastoletni Sebastian „Lola” z Chwałowic. Kilka minut wcześniej udało mu się wspiąć na kilkumetrową wieżę ze skrzynek.
Dokonał tego za trzecim razem, choć ćwiczy le parkour. Jednak zawziął się i dopiął swego. Nauczył się też chodzić na szczudłach. Do czego takie umiejętności mogą się przydać w życiu? – Chyba do pracy w cyrku – śmieje się Sebastian. Ale po chwili dodaje poważniej: – Gdy będzie mi się wydawało, że czegoś nie potrafię zrobić to przypomnę sobie ten moment. Warto było próbować. – To fajna przygoda, coś nowego – ocenia Patrycja z Boguszowic. – Gdybym tu nie przyjechała to może spędzałabym wakacje u babci albo cioci. Ale z rówieśnikami jest weselej, no i odpocznę od siostry – przyznaje Dorota. Cała trójka uczestniczy w dwutygodniowym wypadzie do Wisły. To jedno z przedsięwzięć w ramach programu „Skorzystaj z szansy”, realizowanego przez Ośrodek Pomocy Społecznej, współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. – Generalnie jest to projekt, który ma pomóc odnaleźć się na rynku pracy osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym – wyjaśnia Barbara Kazana, koordynatorka. Jednym z pomysłów są wakacyjne obozy w Wiśle dla grupy 100 młodych ludzi w wieku od 16 do 19 lat. – To są osoby z rodzin, które są pod opieką OPS. Ale to nie oznacza, że korzystają ze świadczeń finansowych. Bywa, że któreś z rodziców straciło pracę i cała rodzina przeżywa kryzys. Bywa, że młodzi ludzie gdzieś się po drodze pogubili – tłumaczy Kazana. Pobyt w Wiśle rozpoczyna się od zintegrowania grupy, o co dbają członkowie Stowarzyszenia Podróżników „Mahakam”. Młodzi ludzie wspinają się na wieżę ze skrzynek, grają w mecz piłki nożnej w lornetkach, oddalających obraz, ścigają się na nartach i snowboardzie. W kolejne dni czekała ich jazda na quadach, adventure race i wyprawa na ściankę wspinaczkową. Wszystko po to, by łatwiej pracowało im się na warsztatach. – Najpierw popracujemy nad postawą życiową uczestników, poszukają swoich mocnych i słabych stron, będą określać swoje cele i uczyć się jak brać odpowiedzialność za własne wybory. Potem czekają ich spotkania z doradcą zawodowym. Tym bardziej, że są w wieku, w którym powinni pomyśleć o tak ważnych sprawach, jak praca, przyszłość – wyjaśnia psycholog Anna Rduch. Dorota po powrocie do Rybnika będzie szukać pracy w sklepie, przed Patrycją jeszcze dwa lata nauki w technikum, zaś Sebastiana czeka wyjazd do Hiszpanii na leczenie. Cała trójka wierzy, że udział w warsztatach przyda im się w życiu. – Jeżeli to ma być taka nauka przez zabawę, to jestem za – podsumowuje z uśmiechem Sebastian.
Beata Mońka