Listy do redakcji
Szanowna redakcjo,
„czimcie mnie, bo ni szczimia”, jak to mówią prości ludzie albo pozerzy z naklejką SI. Ten Rybnik to chyba leży na jakimś magicznym kamieniu, który miesza nam wszystkim we łbach.
„czimcie mnie, bo ni szczimia”, jak to mówią prości ludzie albo pozerzy z naklejką SI. Ten Rybnik to chyba leży na jakimś magicznym kamieniu, który miesza nam wszystkim we łbach.
Siedzę sobie wczoraj w knajpce przy piwku, jak na kulturalnego rybniczanina przystało. No i ledwo co odstawiliśmy drugie szkło, od razu schodzi na tematy poważniejsze, z tych, co to filozofią podwórka nazwać można. „Bo te SWD i SRC to robią nam codziennie najazd, a jeżdżą tak, że pożal się Boże...”. „No i jak cywilizowany człowiek może się tutaj ostać, skoro dookoła Rybnika sami wieśniacy mieszkają”. I tak cały czas w te pyszne tony. A gdy każdy z nas popuścił już wystarczająco wiele smrodku megalomanii (to było jakoś po czwartej wizycie przy dystrybutorze), zwróciliśmy ostrze naszego krytycznego umysłu (ciapkę już podchmielonego) na sprawy wewnątrzmetropolitalne. „Fudali zasiedział się już przy korycie, samymi ściekami żyć przecież w Rybniku nie możemy”. „No nic się w tym mieście nie dzieje. Ale na kogo innego oddać głos w przyszłych wyborach? Na tych smarkaczy krytykantów, rybnickich platformersów?”. I tak sobie wylewamy pomyje przez następne dwie kolejki.
Tego wieczora nie byłem już w stanie rozważać tego problemu (z wiadomych przyczyn). Teraz dopiero nad tym dumam i pytam: na jakim to magicznym kamieniu leży Rybnik, że tak miesza nam we łbach. Mało kto nas lubi. Sąsiadów drażni, i słusznie!, nasza megalomania. Ale gdy na zewnątrz tylko „ach” i „och” o naszym grodzie, wewnątrz robimy sobie piekiełko. Tego nie ma, ci ukradli, tamci spartaczyli. I wrzeszczymy histerycznie, by zagłuszyć kompleksy. Skąd bierze się ten smród? Ano pod rybnicką ziemią musi być jakiś magiczny kamień. Rzuca, zależnie od sytuacji, jedno z dwóch zaklęć: „pępek” i „grajdołek”. W rezultacie sami nie wiemy, kim jesteśmy i gdzie mieszkamy, a tylko to, że jesteśmy chorzy na Rybnik.
Z pozdrowieniami: Łysy