Niepokonane Świerklany
Zawodnicy rezerw Fortecy Świerklany po raz kolejny udowodnili, że są najlepszą drużyną C klasy.
Zryw Bzie, podbudowany wysoką wygraną w poprzedniej kolejce (7:0 z Interem Krostoszowice), przyjechał do Świerklan z nadzieją pokonania lidera tabeli. Prócz piłkarzy z Jastrzębia na świerklanieckim stadionie pojawiła się również grupa 20 kibiców, którzy wykazali się bardzo głośnym dopingiem. Wydawać by się mogło, że Bzie gra u siebie. Początek spotkania przemawiał za tym, że nadzieje na zwycięstwo nie są płonne. To właśnie jastrzębska drużyna wykazała się w pierwszej połowie większą inicjatywą. Piłka mogła się znaleźć w bramce już w 11 minucie. Cięciała podał w dynamicznej akcji do Barcioka, ale ten zawahał się i było już za późno na oddanie strzału. Takich niewykorzystanych okazji było więcej, jak chociażby ta z 25 minuty, gdy Bzie pięknie wrzucało piłkę z rożnego. W polu karnym zawodnicy rzucili się do główkowania, powstało zamieszanie, nikt jednak nie zdołał tej akcji wykończyć. Chwilę później szybką kontrą popisali się gospodarze. Bramkarz Bzia przedwcześnie wystartował, by skrócić dystans. Napastnik, Golec, starał się go przelobować, piłka przeleciała jednak wysoko nad poprzeczką. Ale co się odwlecze... zaraz potem obrońcy Zrywu popełnili fatalny w skutkach błąd, co wykorzystał Szypuła, strzelając dla Świerklan pierwszą bramkę. Prowadzenie gospodarzy nie trwało jednak długo. Chwilę potem Lazar został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym Fortecy. Cięciała nie zmarnował karnego i wyrównał na 1:1. Przez następny kwadrans Forteca grała bez ataku. Napastnicy obudzili się dopiero w ostatnich minutach spotkania, gdy Szypuła, po zamieszaniu w polu karnym, uderzył piłką w prawy słupek. Dopiero po przerwie Forteca zaczęła udowadniać, że jest liderem. Pomocnicy Bzia zlekceważyli jeden z pomniejszych ataków gospodarzy i nie wrócili do obrony, co kosztowało jastrzębską drużynę stratę drugiego gola. Minutę później napastnicy Świerklan rozegrali kolejną akcję w polu karnym przeciwnika, i to mógł być trzeci gol, ale Golec... wypuścił piłkę zbyt wysoko i nie trafił do pustej bramki. Pomimo tego druga połowa wyraźnie należała już do gospodarzy. Bzie bardzo łatwo traciło piłkę, napastnicy odważyli się jedynie na kilka strzałów z dystansu. To musiało dać efekty. W 85 minucie na 3:1 podwyższył Garbacz, a 6 minut później ostatniego gola w spotkaniu strzelił Sobik. Zawodnik ten mógł zresztą jeszcze raz umieścić piłkę w bramce. Tuż przed ostatnim gwizdkiem był jeszcze sam na sam z bramkarzem, ale nie wykorzystał stuprocentowej okazji.
To był bardzo ciężki rywal, a my graliśmy młodzieżą. Ale wygraliśmy dzięki ambicji – skomentował po meczu Sławomir Sobik, trener Fortecy.
Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Pierwsza połowa była na przyzwoitym poziomie, ale w drugiej szybcy napastnicy Świerklan zrobili swoje. Będziemy oczywiście walczyć dalej – obiecuje Sebastian Drupka, trener Zrywu.
Forteca II Świerklany – Zryw Bzie 4:1 (1:1)
Bramki: Karol Szypuła (31’) Jakub Brychcy (55’), Łukasz Garbacz (85’), Sławomir Sobik (90’) dla Fortecy; Józef Cięciała (33’) dla Zrywu.
Żółta kartka: Dariusz Niesłańczyk (80’, dyskusja z sędzią).
Bramki: Karol Szypuła (31’) Jakub Brychcy (55’), Łukasz Garbacz (85’), Sławomir Sobik (90’) dla Fortecy; Józef Cięciała (33’) dla Zrywu.
Żółta kartka: Dariusz Niesłańczyk (80’, dyskusja z sędzią).
Krystian Szytenhelm