Odkurzamy tradycje
Czy Lyski będą miały swą potrawę regionalną?
Stowarzyszenie Lyskor na swą działalność otrzymało kolejne dotacje. W najbliższym czasie atrakcje czekają mieszkańców zarówno gminy Lyski, jak i Kornowac.
14 października w Pstrążnej odbędzie się pierwsza z wielu imprez, jakie czekają w najbliższym czasie mieszkańców dwóch zaprzyjaźnionych gmin. Na stawie państwa Białeckich członkowie stowarzyszenia pokażą jak przygotować pstrąga w glinie. – Chcemy, by pstrąg w glinie stał się naszą regionalną potrawą. Poczyniliśmy już w tym kierunku pierwsze kroki. Na spotkaniu w październiku zamierzamy pokazać zaproszonym gościom, że potrawa, która od wielu lat, a może nawet wieków, przygotowywana jest na terenie naszej gminy, jest czymś wyjątkowym – opowiada Helena Serafin, prezes Stowarzyszenia Lyskor. Na projekt „Ryba w śląskich podaniach i daniach” stowarzyszenie otrzymało grant z Fundacji Ramża i Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności. W ramach projektu stowarzyszenie przeprowadzi również warsztaty kulinarne.
Historie o utopcach
Lyskor, czyli stowarzyszenie dwóch zaprzyjaźnionych gmin Lyski i Kornowac (powiat raciborski), działa od trzech lat i liczy 56 członków. Od początku istnienia za główny cel stowarzyszenie stawia sobie aktywację mieszkańców z obu gmin. – Chodzi o to, by znaleźć grupy działające na terenie gmin i zachęcić je do działania. Mamy tutaj oprócz Kół Gospodyń Wiejskich również zespoły artystyczne. Jest też spora grupa ludzi, którzy mają wiele ciekawego do przekazania młodszym pokoleniom – przekonuje pani Helena. Jedną z takich osób jest Agnieszka Rusok, która zna dziesiątki bajek i opowieści o utopcach i innych baśniowych stworach. Podczas „rybnej imprezy” pani Agnieszka będzie opowiadać swe historie najmłodszym. Zaś już 27 i 28 października w Gminnym Ośrodku Kultury w Kobyli (gmina Kornowac) miejscowe zespoły będą mogły się zaprezentować na Przeglądzie Zespołów Artystycznych. Jak podkreśla szefowa stowarzyszenia, przegląd jest otwarty również na sąsiadów. W zeszłym roku pojawiła się nawet grupa z Czech.
Trojok i chodzony
– Staramy się przede wszystkim kultywować miejscowe tradycje. Co roku „odkurzamy” inny zwyczaj śląski, np. chowanie basa, topienie marzanny. Ostatnio przygotowaliśmy zupę pokrzywową i nikt nie skończył na jednym talerzu – mówi z uśmiechem pani prezes. Corocznym zwyczajem jest również biesiada, na której mieszkańcy starają się podtrzymać tradycyjne tańce takie jak trojok, mietrosz czy chodzony. Ostatni raz mieszkańcy bawili się w remizie w Raszczycach, gdzie gościła ponad setka osób.
Stowarzyszenie zawiązało także współpracę z organizacją polonijną z ukraińskiego Żytomierza. –Zamierzamy uściślić naszą współpracę. Może w przyszłości dojdzie do jakiejś wymiany dzieci i młodzieży – dodaje pani Helena.
Łukasz Żyła