Wójt lubi podglądać?
W sekretariacie wójta zamontowano kamerę przemysłową.
W sekretariacie urzędu, tuż przed swym gabinetem, wójt Stanisław Gembalczyk zainstalował kamerę przemysłową. W elektroniczne oko wójta wpada każdy, kto przejdzie próg sekretariatu.
Kamera ustawiona jest wprost na drzwi wejściowe sekretariatu, tak że każdy petent wchodzący do biura wójta natychmiast wpada w elektroniczne oko szefa gminy. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie, kamera działa od miesiąca. Wójt zdecydował się na monitoring tylko w jednym pomieszczeniu: w swym sekretariacie. Czyżby wójt obawiał się petentów? Nie udało się nam skontaktować ze Stanisławem Gembalczykiem, ponieważ szef urzędu udał się na urlop do 6 października. Pytaliśmy w tej sprawie jego zastępczynię. – Na zamontowanie kamery zdecydował się wójt. Nigdy nie było tutaj żadnych problemów z petentami. Nie widzę w tym nic dziwnego. Kamera monitoruje po prostu jedno pomieszczenie – odpowiada Bożena Koźlik, z–ca wójta. W urzędzie pytaliśmy również, czy kiedykolwiek doszło do sytuacji, która mogłaby spowodować jakiekolwiek obawy ze strony wójta. – Nic z tych rzeczy – powiedział nam anonimowo jeden z pracowników. Nigdzie nie udało się nam również znaleźć jakiejkolwiek kartki czy tablicy informującej o monitoringu.
(luk)