Nie było „baboli”
VIII Rybnickie Prezentacje Filmu Niezależnego przeszły do historii.
– Cieszę się, że RePeFeNe, które startowały jako skromny przegląd, przetrwały i się rozwijają. Mam nadzieję, że za dwa lata będziemy świętować jubileuszową, dziesiątą edycję – podsumował Jan F. Lewandowski, przewodniczący konkursowego jury.
Bo RePeFeNe to przede wszystkim konkurs kina niezależnego. Tegoroczną edycję wygrał Maciej Prykowski. Jego film „Czego nikt nie wie” zdobył Grand Prix, uznano go także za najlepszy w kategorii: fabuła. Obraz łodzianina to żartobliwy hołd złożony Andrzejowi Wajdzie i jego „Popiołowi i diamentowi”. Film zebrał już kilka nagród na festiwalach filmu offowego. W kategorii: dokument jury najwyżej oceniło „Show jednego człowieka” Tomasza Wasilewskiego. To opowieść o złożonych relacjach niezależnej artystki, reżyserki, poetki Małgi Kubiak z jej schorowaną matką. „Consilium” Jakuba Brzękowskiego z Łodzi wygrało w kategorii: eksperyment, zaś publiczności najbardziej spodobała się „Pralka” Jakuba Pączka z Krakowa.
Zaczynałam w produkcji niezależnej
– Dzisiaj są takie możliwości, że nie ma zmiłuj się. Nawet jak coś jest amatorskie, to nie znaczy, że to jest amatorszczyzna. Albo robisz dobry film albo chałę, a nawet w profesjonalnych produkcjach powstają takie „babole”, że głowa boli. Tu ich na szczęście nie było – komentowała Marzena Kipiel-Sztuka, jurorka i gość specjalny RePeFeNe. Aktorka, kojarzona z rolą Haliny Kiepskiej w kultowym serialu telewizyjnym, odkryła także swoje niezależne korzenie. – Pierwsze odcinki naszego serialu powstawały w jednym małym pokoju we Wrocławiu. Był to pomysł trzech osób, które nie były związane z żadną telewizją, ani filmem. Nie wiedzieliśmy wtedy, czy serial chwyci i że będę w nim grała 11 lat. Tak więc też zaczynałam w produkcji niezależnej – opowiadała. Aktorka może również pochwalić się występem w oscarowym filmie. Mowa o holendersko-belgijskim „Charakterze”, który w 1998 zdobył Oscara jako najlepszy nieanglojęzyczny film. – Wzięłam udział w castingu i dostałam niewielką rolę. Nieważne, czy gra się w serialu, profesjonalnej produkcji, czy filmie niezależnym. Ważne na jakich ludzi się trafi. Ekipie „Charakteru” zależało na pracy, nikt się nie spieszył i nie patrzył na zegarek, o coś im chodziło – podsumowała. Zdradziła też, że ma w planach występ w jednym z krakowskich teatrów.
Pół szychty piło się kawę
Nad rolą w spektaklu w warszawskim Teatrze Ochota pracuje drugi z gości specjalnych i juror RePeFeNe, którym był Jerzy Janeczek, niezapomniany Witia z „Samych swoich”. Aktor przez prawie 20 lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Dzięki spotkaniu z twórcą śląskich filmów Eugeniuszem Kluczniokiem, wrócił do aktorstwa rolą kierownika w „Bajzlu po polsku”. Jego premierowy pokaz był jednym z wydarzeń tegorocznych Rybnickich Prezentacji Filmu Niezależnego. – Chciałem, żeby w tym filmie odnalazło się starsze pokolenie, które jeszcze pamięta jak się kiedyś pracowało: pół szychty piło się kawę, potem gdzieś łaziło i tak byle do drugiej – stwierdził reżyser, który postanowił opowiedzieć historię z jednego dnia pewnego zakładu pracy, gdzie nikomu nie groziło przepracowanie. Autorem zdjęć jest Mirosław Ropiak, pomysłodawca RePeFeNe, zaś na ekranie pojawili się: Jerzy Cnota, Grzegorz Stasiak, Andrzej Miś, Andrzej Toluś Skupiński, Jerzy Haberstroh, Aleksandra Harazim, Piotr Mitko oraz Mariusz Groborz. W programie RePeFeNe znalazły się także warsztaty filmowe oraz warsztaty wideo „Cyfrowa Kreacja Obrazu”. Organizatorami prezentacji byli: Dom Kultury Chwałowice, Klub Filmu Niezależnego i Silesia–Film–Katowice. Impreza była jednym z wydarzeń jakie znalazły się w programie, odbywającego się w województwie śląskim, Festiwalu Kreatywności.
Beata Mońka