Czas na duży żuże
Najlepsi polscy miniżużlowcy pożegnali się z małymi torami w ten weekend w Rybniku.
Mateusz Liszka jest wychowankiem rybnickich Rybek, natomiast Krystian Pieszczek pochodzi z Gdańska, gdzie reprezentuje barwy tamtejszego Lotosu. – W Rybniku zawsze jeździło mi się znakomicie, więc na tym torze czuję się jak gospodarz – mówił Pieszczek. Obaj bohaterowie dwudniowej imprezy wystartowali wspólnie w jednej drużynie w turnieju par, który odbył się w sobotę. I ich para okazała się bezkonkurencyjna (28 pkt), wyprzedzając w klasyfikacji dwóch Duńczyków, braci Richarda oraz Christophera Cavazzi (24 pkt) oraz parę Rybek Rybnik II (19 pkt), reprezentowaną przez Mike Trzensioka i Kacpra Worynę. Dużo emocji towarzyszyło niedzielnemu indywidualnemu turniejowi o puchar prezesa firmy Famous. Reprezentantów Polski pogodził Christopher Cavazzi, nie dając szans w finałowym biegu Krystianowi Pieszczkowi oraz Mateuszowi Liszce. – Mocno związałem się z klubem i cieszę się że przyjechało tylu kolegów, w ciągu tych czterech lat wielokrotnie razem występowaliśmy i wszyscy świetnie się znamy. Ten turniej był i wesoły, i smutny zarazem, bo to przecież pożegnanie. Teraz jednak czas już na duży żużel, i chcę tę swoją przygodę kontynuować w Rybniku – przyznał Mateusz Liszka.
(mon)