Marzą o olimpiadzie
Rybniczanie zostali drużynowymi Mistrzami Polski w BMX.
– Nikt nie wie, ile trenowaliśmy zimą. Trzy – cztery razy w tygodniu siłownia i basen. Treningi siłowe muszą iść w parze z wyszkoleniem technicznym, trzeba pojeździć na torze. No i trzeba prowadzić sportowy tryb życia, bez żadnych balang... no może czasami – opisuje Bartosz Giemza ze Stowarzyszenia Progres Rybnik.
Tak wygląda recepta na sukces, jakim jest zdobycie drużynowego Mistrzostwa Polski w BMX Racing w Dzierżonowie. W rybnickiej ekipie wystartowali oprócz Giemzy: Natalia Morgała, Dawid Niesłańczyk i Paweł Harazim. Bartek jeździ wyczynowo na rowerze od czterech lat i startuje w zawodach four crossowych i bmx. Kiedyś żeglował, zdobył nawet trzy medale na MP. Potem wszystko się posypało, ale potrzeba rywalizacji pozostała. – W tym czasie poskładałem pierwszy rower, który kosztował 500 zł. W dwa tygodnie zacząłem skakać cały tor. Potem babcia zafundowała mi lepszy rower i od tego się zaczęło prawdziwe ściganie – opowiada świeżo upieczony student AWF, który swoją pasją zaraża innych. Jedną z tych osób jest jego dziewczyna Natalia... – Bartek podarował mi na urodziny rower. Zaczęłam przychodzić na Wiśniowiec i ćwiczyć. Kiedyś pojechałam na Mistrzostwa Polski jako widz. Na miejscu okazało się, że startują też dziewczyny. Pożyczyłam rower od kolegów z Warszawy i wygrałam. No i wsiąknęłam – opowiada studentka socjologii.
Uczeń przerasta mistrza
Jako widz na zawody four crossowe na Wiśniowcu trafił też Dawid, uczeń trzeciej klasy Technikum Górniczego. Spodobało mu się, kupił rower i przyszedł poćwiczyć na torze. – Spotkałem Bartka i to on mnie wszystkiego nauczył – opowiada Dawid. – A że uczeń przerasta mistrza, muszę się z tym pogodzić – śmieje się Bartek. – W zeszłym roku byłem wicemistrzem we four crossie, a potem zostałem mistrzem w bmx. W tym sezonie zdobyłem trzy mistrzostwa kraju i chcę wywalczyć Puchar Polski – mówi. – Dawid to takie nasze chodzące złoto – śmieje się Natalia. Czwartym zawodnikiem w mistrzowskiej ekipie jest pierwszoklasista z Technikum Górniczego Paweł, który podobnie jak Dawid, najpierw na Wiśniowiec trafił jako widz, a potem dołączył do teamu.
Będziemy zdrowi i wysportowani
– Nie jest łatwo uczyć się w technikum i trenować – przyznaje Paweł, ale rybniczanie są zawzięci. Ich marzeniem jest wyjazd na olimpiadę (BMX Racing jest dyscypliną olipijską). – To ryzykowny sport? Można iść po schodach i też się przewrócić. W piłce nożnej bardziej się kopią – komentuje Dawid. Większym problemem są pieniądze. – Żeby dobrze przygotować się do startu w turniejach bmx, musimy jeździć do Czech, bo tam najbliżej znajdują się profesjonalne tory. No a jeszcze przygotowanie sprzętu. Mamy nadzieję, że jako mistrzowie znajdziemy sponsorów. No i marzy nam się w Rybniku tor do bmx – stwierdzają. Na razie na Wiśniowu rozgrywane są zawody we four crossie. Ostatnie z nich odbyły się w minioną sobotę. – Wiele osób mówiło nam, że to co robimy, nie ma sensu. Ale może jak włożymy w to jeszcze więcej pracy i trochę pieniędzy, to przyniesie to efekty, choć pierwsze już są. A jak nie, to będziemy zdrowi i wysportowani – śmieje się Bartek.
Marcin Mońka