Pierwszy raz nie taki straszny
16 grudnia przed budynkiem Urzędu Gminy zaparkował ambulans do poboru krwi. – Jeśli jest taka możliwość, to trzeba pomagać drugiej osobie. W końcu nasza krew może komuś uratować życie – zaznaczają mieszkańcy.
Marzena Bojmel, by oddać krew do centrum Jejkowic przyjechała aż z Gaszowic. Gdy ambulans był w jej gminie wtedy nie zdążyła, teraz postanowiła wykorzystać okazję i udała się specjalnie do sąsiadów. – To mój pierwszy raz, ale nie bałam się. Mam niepełnosprawne dziecko i wiem co to znaczy potrzeba pomocy. Moja krew może komuś uratować życie, dlatego trzeba uczestniczyć w takich akcjach – opowiada pani Marzena. Tego dnia zaparkowany przy Urzędzie Gminy ambulans odwiedziło ponad dwadzieścia osób. Większość z nich krew oddawało pierwszy raz. I właśnie taki jest cel mobilnej stacji krwiodawstwa.
Zasilają bank
– Jeździmy w wiele miejsc po całym regionie. Najwięcej honorowych krwiodawców jest przy kopalniach. Górnicy chętnie i często oddają krew. Zadaniem ambulansu jest jednak dotarcie do miejsc małych, gdzie ludzie nie pojadą specjalnie wiele kilometrów do większego miasta po to, by oddać krew. Jak widać, większość z osób, które zdecydowały się zasilić nasz bank krwi, robi to pierwszy raz, i co najważniejsze, przyznają, że będą oddawać częściej – mówi Lucyna Rudzikowska, laborantka z Raciborskiego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Szansa na życie
Ambulans z Raciborza ma 13 metrów długości. Zainstalowano w nim cztery stanowiska do poboru krwi lub osocza. W mobilnej stacji znajduje się także laboratorium, gabinet lekarski, poczekalnia, a nawet część gastronomiczna. Ambulans został zakupiony w ramach projektu „Twoja krew moją szansą na życie” i kosztował prawie 3 mln zł. Głównym celem projektu jest poprawa jakości i dostępności usług medycznych. Dzięki temu mobilna stacja w każdej gminie rozszerza grupę honorowych dawców krwi. – Jak znowu będzie okazja, to z pewnością przyjdę – zapewnia Cecylia Gablas z Jejkowic.
Łukasz Żyła