Konkurs piękności uchwał
Lyseccy urzędnicy nie mają łatwego życia. – Czcionki w uchwałach powinny być jednakowe – twierdzi opozycja.
Na ostatniej sesji Rady Gminy 30 grudnia radni podjęli zaledwie pięć uchwał. Rekordowo krótka sesja zakończyła się po ponad 20 minutach. Radni m.in. dokonali korekty w zeszłorocznym budżecie. Kilka kolejnych uwag wniosła opozycja, i bynajmniej nie do budżetu...
– Czy nie można zrobić czegoś, żeby te uchwały wyglądały jednolicie? Bo ta jedna jest pisana jakimiś wielkimi bukwami, a ta druga jakaś taka niewyraźna. Chodzi o to, żeby to wyglądało jakoś estetycznie, jednolicie – stwierdził tuż przed głosowaniem Adam Wawoczny z opozycyjnego klubu radnych Stowarzyszenia Sumina. Jak się okazało, zamieszanie estetyczne wywołał sam wojewoda śląski, który zarządził nowy sposób sporządzania uchwał. – Od teraz będziemy głosować te brzydsze – odparł Krystian Widenka, szef rady.
Wątpliwości opozycji wzbudziła estetyka dwóch skarg nauczycielek z Pstrążnej, które rada przekazała do wojewody. Kolejną uchwałą podjętą tego dnia przez rajców była zmiana budżetu. Ku zdumieniu radnych gmina dostała prezent od ministra finansów. Na konto urzędu wpłynęło dodatkowe 74 tys. zł. Pomoc ministerstwa z pewnością przyda się lyseckim urzędnikom, ponieważ jak wiele gmin, również i Lyski dosięgły kłopoty z podatkami od mieszkańców. Na rok 2009 zakładano ok. 216 tys. zł wpływów, tymczasem do 7 grudnia w gminnej kasie znajdowało się zaledwie ponad 4 tys. zł.
(luk)