„Młody” awansował na komendanta
Kabaret Młodych Panów pochwalił się nowym programem „Wersja robocza”.
Jeden z najpopularniejszych rybnickich kabaretów – Kabaret Młodych Panów – pochwalił się nowym programem. Widownia Klubu Energetyka wypełniła się po brzegi.
Czy można nazwać córkę – Flądra? Okazuje się, że nawet zapalony wędkarz uzna, że to jednak przesada, bo lepiej brzmi imię: Tołpyga. A co zrobić, gdy ciężarna żona jest zajęta pracą i nie ma czasu przyjść na zajęcia do szkoły rodzenia? Można przyprowadzić kolegę. A dlaczego trzeba zamknąć niebo? Bo panuje kryzys. To tylko kilka pomysłów z najnowszego programu Kabaretu Młodych Panów. Ci, którzy pokochali ich serię skeczy z policjantami w roli głównej, też nie byli zawiedzeni. „Młody” i jego szef znowu „suszyli”, a natrafiła na nich dość oryginalna, góralska rodzina. W innym skeczu „Młody” awansował na komendanta, a jego szef przeszedł na emeryturę. Czy to koniec policyjnej serii? – Nie chcę się zarzekać, że to już koniec. Widzowie bardzo polubili te postaci, ale nie chcemy tworzyć z nimi kolejnych skeczy na siłę. To tak jak z wypuszczaniem „Szczęk 3, 4, czy 5” – musisz być pewien, że jest jeszcze co pokazać – stwierdza Robert Korólczyk z Kabaretu Młodych Panów, który w nowym programie zmusił też widzów do pomyślenia o sprawach ostatecznych. Wizyta w zakładzie pogrzebowym i planowanie własnej ceremonii na pożegnanie tego świata to dość bolesny temat, ale nie w wydaniu rybnickich kabareciarzy. – Chodzi o szukanie złotego środka między płycizną, a górnolotnością. Staramy się, żeby w naszych tekstach nie wszystko było podane na tacy, ale niekiedy trzeba powiedzieć coś dosadniej. Zależy nam, żeby nawet skecze „metafizyczne” były przyziemne, bo ludzie lubią widzieć siebie w tym wszystkim. Mamy nadzieję, że się odnaleźli, bo my się jeszcze wciąż szukamy – komentuje ze śmiechem kabareciarz. W nowym programie nie zabrakło też śląskiego akcentu. – U nas w regionie dobrze „żrą” śląskie skecze. Ludzie często pytają nas: Czemu nie napiszecie całego programu po śląsku? Nie chcemy być kabaretem typowo śląskim, ale jesteśmy stąd, mamy to w sobie. Jeden smaczek, jeden skecz po śląsku w programie wystarczy – wyjaśnia Korólczyk. Stąd śląska wersja Kopciuszka, która – podobnie jak i inne skecze – może jeszcze mocno zmienić się. Jeden ze starszych numerów o policjantach na początku trwał 2:30, teraz ma już 7 minut. Jak zmienią się nowe skecze? Będzie okazja, żeby się przekonać. – Powiedzcie waszym znajomym, którym nie udało się kupić biletów, a może sami będziecie chcieli jeszcze raz zobaczyć nasz program, jak nie wszystko zrozumiecie za pierwszym razem, że będziemy mieć drugą premierę – zapowiedział Bartek Demczuk z KMP. Miał na myśli wieczór „Premiera po raz drugi”, który odbędzie się 22 lutego o 18.00 w Klubie Energetyka. Bilety będą w sprzedaży od 25 stycznia.
Beata Mońka