Rybnickie dzieci nie jedzą śmieci
Niezdrowe jedzenie w szkołach prowadzi do poważnych chorób, eksperci nie mają wątpliwości. W niektórych rybnickich placówkach wiedzą jednak jak się zdrowo odżywiać.
Chipsy, kolorowe, słodkie napoje, hamburgery spożywane w nadmiernych ilościach prowadzą nie tylko do otyłości, ale są najlepszą drogą do zapracowania sobie na choroby układu krwionośnego już w dzieciństwie.
Sprawdziliśmy, co mogą kupić dzieci w szkolnych sklepikach w Rybniku. Okazało się, że coraz więcej szkół promuje zdrowy tryb życia. Niestety, nie wszystkie szkolne sklepiki wyeliminowały niezdrowe chipsy, wysokokaloryczne batoniki czy kolorowe napoje. Jak mówi dietetyk Dagmara Rej, warto pamiętać, że złe odżywianie dzieci to nie tylko problemy z otyłością. – Początki chorób cywilizacyjnych mogą się zaczynać już w dzieciństwie. Śmieciowe jedzenie, nadmiar słodyczy, chipsów, czyli węglowodanów i tłuszczy to najlepsza droga do chorób układu krążenia. Początkowe objawy miażdżycy mogą wystąpić już u dziesięciolatka – mówi dietetyk z rybnickiego centrum „Bushido”.
Rodzice nie mają wpływu
– Trafia do mnie dość dużo dzieci z początkową otyłością i bez wątpienia dzieci w dużym stopniu zawdzięczają ją śmieciowemu jedzeniu. To oczywiste, że rodzice nie do końca mają wpływ na to, co dzieci jedzą w szkole. Dlatego tutaj rozpoczyna się rola szkoły, nauczycieli, pedagogów. W szkolnych sklepikach przede wszystkim powinien obowiązywać kategoryczny zakaz sprzedaży gazowanych, kolorowych napojów. W kolorowych napojach na zawartość cukru wiele osób nie zwraca uwagi. Kwas fosforowy zawarty w takich napojach jest szkodliwy dla przewodu pokarmowego, dla szkliwa zębów. Próchnica jest teraz plagą wśród dzieci, a jak widać jej przyczyn nie trzeba daleko szukać – tłumaczy dietetyczka. – Dlatego ważne, żeby w szkolnych sklepikach były sprzedawane same zdrowe produkty. Mogą się tam znaleźć drożdżówki jako taka alternatywa drugiego śniadania, jeśli dziecko zapomni kanapek. Co do przekąsek to mogą to być batony i ciasteczka zbożowe, małe biszkopty, owoce. Napoje tylko takie jak woda, kubusie, karotki, niesłodzone soki owocowe, jeśli szkoła ma zaplecze kuchenne mogą to być też wyciskane soki – dodaje Dagmara Rej.
Sami prowadzą sklepik
Coraz więcej rybnickich szkół stara się jednak nie tylko wycofywać ze sprzedaży niezdrową żywność, ale też uczyć dzieci zasad zdrowego odżywiania. Świetnym pomysłem, realizowanym już przez niektóre szkoły w Rybniku, jest umożliwienie dzieciom samodzielnego prowadzenia sklepiku. Jednym z pionierów jest Szkoła Podstawowa nr 1. – W ramach projektu promocji zdrowia w 2004 rokupowstała spółdzielnia uczniowska Maciuś. Dzieci samodzielnie pod okiem dwóch nauczycielek prowadzą szkolny sklepik – opowiada dyrektor szkoły Zdzisław Plisz. Młodzi „sklepikarze” promują wśród swoich rówieśników zasady prawidłowego odżywiania np. wykonując gazetki i plakaty. Ze sklepiku wycofano niezdrową żywność. Nie sprzedaje się tu coca–coli, gazowanych napojów, chipsów. – Prowadzenie sklepiku działa dodatkowo wychowawczo. Chcieliśmy nauczyć dzieci czegoś takiego jak spółdzielczość, wspólnego działania. I naprawdę dzieci chętnie biorą w tym udział – mówi Zdzisław Plisz. Podobne sklepiki można odnaleźć też w innych szkołach na terenie Rybnika. – Jesteśmy szkołą promującą zdrowie. Dbamy o to, żeby na stołówce były podawane odpowiednie dla dzieci obiady. W szkolnym sklepiku, prowadzonym przez samorząd uczniowski, sprzedawana jest tylko zdrowa żywność. Najmłodsze dzieci z klas 1–3 jedzą z panią śniadania na stołówce, dzięki temu też nabierają dobrych nawyków – mówi Grażyna Szarpak-Jondro dyrektor Szkoły Podstawowej nr 13 w Rybniku – Chwałowicach.
Na talerzu musi być kolorowo
Jak zachęcić dzieci do zdrowego jedzenia podpowiada Dagmara Rej, dietetyk z rybnickiego centrum Bushido.
Dzieci lubią śmieciowe jedzenie m.in. dlatego, że jest kolorowe, wygląda zachęcająco. Zdrowe posiłki też można jednak podać w atrakcyjny sposób, co na pewno zachęci dzieci do jedzenia. Wiele maluchów nie chce np. jeść owoców i warzyw. Podane w postaci kolorowej owocowej lub warzywnej sałatki czy koktajlu na pewno będą dla dzieci atrakcyjniejsze. Można też wspólnie z dzieckiem przygotować jakiś posiłek, sałatkę albo zdrowy deser. To na pewno też zachęci je do próbowania – mówi dietetyk Dagmara Rej.
Dzieci lubią śmieciowe jedzenie m.in. dlatego, że jest kolorowe, wygląda zachęcająco. Zdrowe posiłki też można jednak podać w atrakcyjny sposób, co na pewno zachęci dzieci do jedzenia. Wiele maluchów nie chce np. jeść owoców i warzyw. Podane w postaci kolorowej owocowej lub warzywnej sałatki czy koktajlu na pewno będą dla dzieci atrakcyjniejsze. Można też wspólnie z dzieckiem przygotować jakiś posiłek, sałatkę albo zdrowy deser. To na pewno też zachęci je do próbowania – mówi dietetyk Dagmara Rej.
(bm)