Spółka łamie prawo
Zapisy w umowach z odbiorcami wody w Zwonowicach są bezprawne.
Mieszkańcy są zbulwersowani działaniami spółki wodnej. Okazuje się, że spółka zawierając umowy z mieszkańcami łamie prawo ograniczając konkurencję na rynku.
Zwonowice. Umowy zawierane z odbiorcami wody, mają niedozwolone zapisy. Chodzi m.in. o zapis, że „W przypadku zaboru wodomierza zawinionego przez odbiorcę, lub wykazaniu, że uszkodzenie wodomierza nastąpiło z jego winy, ilość pobranej wody nalicza się odpowiednio do ilości, która mogła popłynąć pełnym przekrojem rury przyłącza wodociągowego z dniem od ostatniego odczytu wodomierza.” – Taki zapis nie może być zawierany w treści umowy dlatego, że to „odszkodowanie”, którego przedsiębiorstwo domaga się od odbiorcy, zostało ustalone na maksymalnym możliwym poziomie. Wielokrotnie w przypadku innych przedsiębiorstw wodociągowych kwestionowaliśmy takie zapisy – tłumaczy Maciej Fragsztajn dyrektor katowickiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Brak odpowiedzialności
Następnym niedozwolonym zapisem w umowie jest kwestia ponoszenia odpowiedzialności przez spółkę. Zapis w umowie mówi, że spółka nie ponosi odpowiedzialności za ograniczenie lub wstrzymanie dostaw wody w przypadku braku wody na ujęciu, zanieczyszczenia wody na ujęciu oraz przerwami w zasilaniu. – Wszystko byłoby dobrze, gdyby były to przyczyny niezależne od przedsiębiorstwa, natomiast sformułowanie jest ogólne, czyli np. jeżeli nie będzie zasilania energetycznego, ponieważ przedsiębiorstwo nie uregulowało należności zakładowi energetycznemu, albo brak wody lub zanieczyszczenie źródła wody nastąpi z winy przedsiębiorstwa, to ono zgodnie z obecnym zapisem zwalnia się z odpowiedzialności. Jest to sprzeczne z kodeksem cywilnym – stwierdza dyrektor katowickiego UOKiK.
Spółki dostają kary
Ustawa o działalności gospodarczej zakazuje praktyk ograniczających konkurencję, które aktualnie stosuje zwonowicka spółka przez zawieranie odpowiednio sporządzonych umów ze swoimi klientami. Nie trzeba szukać daleko, aby przekonać się, że tego typu zapisy są kwestionowane, a przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne otrzymują kary za ich stosowanie. Analogiczne błędy mogliśmy znaleźć w PWiK z Knurowa, które w 2010 roku otrzymało karę ponad 14 tysięcy złotych. Podobnie wodociągi w Głubczycach, które otrzymały karę ponad 4000 zł. Największa kara za nadużywanie pozycji dominującej wyniosła w Polsce ponad 240 tysięcy złotych. – Teraz potrzeba odpowiedniej kontroli w naszej spółce – zapowiadają mieszkańcy Zwonowic.
Nagminne awarie
Zwonowicki wodociąg działa już od kilkudziesięciu lat, jednak coraz częściej zaczynają pojawiać się awarie. W 1995 roku zawiązana została spółka wodociągowa na prawie handlowym. W spółce gmina ma 100% udziałów na łączną kwotę 150 tys. złotych, więc jest jedynym właścicielem. Nie ma jednak szans na remont wodociągu, którego długość liczy obecnie około 8 kilometrów. Wydatki spółki przekroczyły w ubiegłym roku o 12 tysięcy dochody, więc szanse na remont wodociągu w najbliższym czasie są znikome. – Tutaj trzeba poważnych pieniędzy z gminy, a skąd je brać? Te najstarsze rury mają grubo ponad 30 lat – stwierdza Eugeniusz Zientek sołtys Zwonowic.
Prościej ciągnąć z Rybnika
Gmina obecnie chce wymienić radę nadzorczą spółki, jednak mieszkańcy są zgodni, że to bez realnego wpompowania gminnych pieniędzy nie przyniesie szybkiej poprawy. A problemy są spore. – Woda często leci z kranu brudna, czasem brązowa – mówią mieszkańcy. – Od początku w tej spółce były poważne zaniedbania, także inwestycyjne, co teraz ma swoje konsekwencje. Trzeba by się poważnie zastanowić, czy bardziej opłacalne nie byłoby przyłączenie do rybnickiego wodociągu, do którego jest około 50 metrów – mówi pan Antoni, który nie chce zdradzać swojego nazwiska. Czy przyłączenie do Rybnika byłoby opłacalne? Prezes spółki Maria Loga wylicza, że za pierwszy kubik wody trzeba by zapłacić około 7 – 8 złotych więcej niż obecnie, a posiadanie własnego ujęcia przekłada się na dokładną wiedzę, co leci z kranu.
Kiedy będzie pętla?
Jednym z planów gminy jest utworzenie pętli, po której woda mogłaby krążyć, nie cofając się. – Cofanie może powodować wzniecanie osadu, co później jest odczuwalne, kiedy woda jest zanieczyszczona – wnioskuje wójt Grzegorz Gryt. Choć chęci są, na razie nie widać przeznaczonych na to pieniędzy. W budżecie na 2011 rok jeszcze nie ma przeznaczonych na to środków. Radni ze Zwonowic wolą dmuchać na zimne i już wnioskowali o wzięcie pod uwagę tej inwestycji w budżecie na 2012 rok. – Problem wodociągów jest bardzo ważny. Od kiedy pamiętam mieszkańcy bardzo często o tym wspominali i rodziło to żywe dyskusje. Wymaga on jednak natychmiastowych uregulowań zarówno prawnych, jak i wieloletnich inwestycji. Dobrze wiemy, że renowacja wodociągu nie nastąpi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, jesteśmy tego świadomi – tłumaczy Aleksandra Wojtas-Plisz radna ze Zwonowic.
Ludzie chcą rozmawiać
– Myślę, że jeśli inwestycje byłyby robione planowo i rzetelnie, to w pewnym momencie doprowadziłyby już do normalnego funkcjonowania całej infrastruktury wodnej. Kiedy startowałam do wyborów, podstawowym punktem był problem wodociągu. Zamierzam do skutku wnioskować o powstanie planów inwestycyjnych, aby zapewnione w budżecie gminy były kwoty na te inwestycje – zapewnia radna. W tym roku na sesjach rady gminy złożone zostały już trzy wnioski. Pierwszy w styczniu dotyczył przeprowadzenia inwestycji na sieci w Zwonowicach, jednak radni otrzymali odpowiedź z urzędu, że w tym roku nie zostały na to zabezpieczone kwoty. Na ostatniej sesji radni złożyli kolejne dwa wnioski, z których jeden dotyczył zabezpieczenia pieniędzy w budżecie na 2012 rok, a drugi dotyczył zebrań z mieszkańcami. – Chcemy, aby te zebrania stały się tradycją co roku. W ubiegłym roku nie było takiego zebrania i z tego co rozmawiałam z mieszkańcami, wynika, że mieli potrzebę takiego spotkania – informuje Aleksandra Wojtas-Plisz.
Grzegorz Gryt, wójt Lysek
W chwili obecnej przygotowujemy się do zmiany rady nadzorczej, to chcemy zrealizować w najbliższym czasie. Później sama rada ma kompetencje, aby czynić następne ruchy. Co jest istotne, będziemy się starali, aby członkowie rady byli mieszkańcami gminy Lyski. Pierwotnie próbowaliśmy, ale nie było takich chętnych. Liczymy, że w tym konkursie zgłoszą się mieszkańcy naszej gminy. Nie będę ukrywał, że czekamy na następne możliwości ruchów budżetowych, aby uwolnić kolejne środki. Chcemy zakończyć wodociąg, który będzie łączył ulicę Kamieniec z Rudzką i chciałbym jak najwięcej na ul. Rudzkiej wymienić wodociągu. Następne ruchy finansowe będą miały właśnie za zadanie wsparcie budowy sieci wodociągowej.
Szymon Kamczyk