Inwalidę chcą wyrzucić na bruk
Wracamy do sprawy pana Henryka Stańdury. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej chce, by 68-letni inwalida wylądował na bruku. – Okres ochronny się skończył, a umowa na wynajem już wygasła – twierdzi Danuta Kolasińska, szefowa ZGM-u.
O panu Henryku było głośno w zeszłym roku. Wtedy o inwalidzie z Rybnika mówiły prawie wszystkie media ogólnopolskie. Mieszkaniec najpierw został pozbawiony lokum w centrum Rybnika, bo jak się okazało przebywał tam nielegalnie (mężczyzna, od którego wynajmował pokój, nie płacił czynszu, a mieszkanie należało do ZGM-u). „Mieszkaniówka” załatwiła jednak panu Henrykowi mieszkanie tymczasowe w dzielnicy Paruszowiec. Tam zdziwiony zauważył, że ZGM zameldowało do jego mieszkania przestępcę, który niebawem miał wyjść z więzienia. Mężczyzna był karany za znęcanie się psychiczne nad własnym ojcem. Wtedy ZGM tłumaczył, że pan Henryk może w każdej chwili wnieść, aby mężczyznę wymeldować.
Gdyby było 6 metrów...
Gdy sprawa została załatwiona pozytywnie, pan Henryk zabrał się do pracy. Zainstalował gniazdka elektryczne, w mieszkaniu pojawiły się meble. – Nie ma tu warunków odpowiednich, ale da się żyć. W zimę było ciężko. Na ścianach pojawił się grzyb, a w łazience nie ma wanny i prysznica. Myję się tutaj, w misce – pokazuje pan Henryk. Szczęście nie trwało jednak długo. Umowa na wynajem mieszkania tymczasowego wygasła 21 stycznia. W tym czasie pan Henryk nie mógł doprosić się o mieszkanie komunalne. Dlaczego? Bo metraż mieszkania tymczasowego obniżał mu punktację. – To jest jakaś paranoja. Nie mogli mi dać komunalnego, bo mam za duże to, które mi sami dali, a z którego mnie wyrzucają, bo nie mam innego mieszkania. Metraż ponad 23 metry kwadratowe, a powiedzieli, że musiałbym mieć 6 – denerwuje się mężczyzna. To samo pan Henryk usłyszał w styczniu.
To jest jego sprawa
Zdaniem urzędników, sytuacja nie jest skomplikowana. Umowa się skończyła, więc co się stanie ze schorowanym mężczyzną nikogo nie obchodzi. – 31 marca minął okres ochronny, więc wysłaliśmy pismo z żądaniem opuszczenia lokalu. Trzeba podkreślić, że nie był to najem. Korzystanie z mieszkania tymczasowego odbywało się bez żadnego tytułu prawnego, tak więc temu panu nie przysługuje mieszkanie socjalne. Mieszkanie tymczasowe jest po to, żeby lokator przez ten czas znalazł sobie inne mieszkanie. To jest jego sprawa, jak ten czas wykorzystuje, nie nasza. Jeśli natomiast chodzi o mieszkanie komunalne, to wiem, że był wniosek składany w zeszłym roku, ale został rozpatrzony negatywnie w listopadzie. Z kolei na mieszkanie socjalne musi jednak istnieć powiedzmy ubóstwo – wyjaśnia Danuta Kolasińska, dyrektor ZGM-u.
Przeżyć za 619 zł
Pan Henryk jest załamany. – Ja już nie wiem, co mam robić. Nic tylko se w łeb strzelić. Pieniędzy cały czas brakuje. Ja do jakiejś noclegowni nie pójdę i już – trzęsie się mężczyzna, który od 30 lat cierpi na chorobę Parkinsona. Wystarczy, że się lekko zdenerwuje, dłonie szarpią laskę, na której podtrzymuje swoje ciało. W lewym biodrze lekarze wszczepili mu endoprotezę, teraz podobna operacja czeka na niego w związku z prawym kolanem. Obecnie mieszkaniec Rybnika, pan Henryk urodził się w Katowicach. Ma 68 lat. Pochował dwie żony, nie ma dzieci, ani żadnych bliskich. Pan Henryk pracował na kopalni Borynia przez 16 lat, potem musiał iść „na rentę”. – Zdrowie mi siadło i tak się skończyło. Zabrakło mi 10 lat do pełnej emerytury – kończy. Emerytury, którą dostaje od kilku lat, ma ponad 900 zł. Trwale i całkowicie niezdolny do pracy musi przeżyć za 619 zł, ponieważ 300 zł musi płacić komornikowi. – Kiedyś musiałem zaciągnąć kredyt, bo za takie pieniądze nie da się przeżyć. Teraz jeszcze dochodzą cały czas leki.
Łukasz Żyła