Zarabiają na wakacje
Dzieciaki myją auta na parkingach i pod marketami, żeby zdobyć pieniądze na wakacje.
CZERWIONKA – LESZCZYNY. Za niecały miesiąc wakacje. Większość dzieci już cieszy się z czekających je wyjazdów na kolonie bądź wczasy z rodzicami. Są jednak dzieciaki, które nigdzie nie wyjadą. Dziewięcioletni Adaś i o rok starszy od niego Kamil z Czerwionki – Leszczyn na żaden wyjazd się nie wybierają. Wiedzą, że ich rodziców nie stać na taki luksus. – Ale w domu też mogą być fajne wakacje. Wystarczy tylko mieć trochę kasy – mówią chłopcy, którzy wpadli na pomysł „biznesu”, by zarobić trochę pieniędzy. Od kilku tygodni na parkingach i przed marketami myją kierowcom samochody. Pieniądze zbierają, żeby w wakacje mieć własne kieszonkowe, na przyjemności – lody, cukierki, basen.
Umyć panu samochód?
Zanim chłopcy zabrali się za zarabianie musieli zainwestować w odpowiedni sprzęt. – Wiadra, ścierki, płyn do mycia i taką psikaczkę – wylicza Adaś. Początkowo klientów łapali na parkingach przed sklepami w Czerwionce i Leszczynach. Jednak niezbyt im to wychodziło, bo kierowcy przeważnie ich przeganiali. – Umyliśmy parę aut, ale potem ludzie nie chcieli mycia – mówi Kamil. Chłopcy postanowili wyruszyć w teren. Dwa razy w tygodniu, zawsze po szkole i w sobotę jedziemy do Rybnika, na parking przy jakimś markecie. – Obserwujemy auta. Jak podjeżdża kierowca i ma brudne auto, to podchodzę i pytam się: – Umyć panu szyby, a może samochód? Jak się zgodzi to myję, a jaki nie, to czekam na kolejny – relacjonuje Adaś. Chłopcy nie są nachalni. Jak ktoś nie chce ich usługi, nie narzucają się. Jak mają dobry dzień to na głowę zarobią 20 zł na głowę. – Raz jeden pan powiedział, że jak mu popilnujemy i umyjemy samochód to da nam 30 zł. Jak wrócił z zakupów, zapłacił nam trzy dychy i dał torbę słodyczy – opowiada Adaś.
Według cennika
Chłopców spotkaliśmy pod Realem. Z wypiekami na twarzach akurat pucowali na wysoki połysk peugeota. Za wyglancowanie kierowca obiecał im dychę. Ale chłopcy mają swój cennik. Wszystko zależy od tego jaką mają wykonać „usługę”. – Umycie przedniej i tylnej szyby 2 – 3 zł, umycie wszystkich szyb 4 zł, umycie auta 5–10 zł – wylicza Kamil. Czasem oprócz czyszczenia aut chłopcom udaje się załapać na wypakowanie towaru i odprowadzenie wózka. W wakacje Adaś i Kamil nie zamierzają pracować. No, chyba, że coś im wypadnie. Rok temu chłopcy trochę zbierali złom. Dochód był kiepski, bo złom nie jest już w cenie jak kiedyś. – Natargaliśmy się różnych rzeczy, a w skupie dostaliśmy za nie parę groszy. Mycie samochodu, szyb, przecieranie lusterek i świateł autom to dobry zarobek – przekonują. Zdania kierowców na temat pracy Adasia i Kamila są podzielone. Jedni uważają, że należałoby ich raz na zawsze przegonić, inni wręcz przeciwnie nie mają nic przeciwko i dają im zarobić. – Chyba lepiej, że na te pieniądze zapracujemy, niż je ukraść? Mamy zajęcie, a tak to byśmy wyrabiali z kolegami na podwórku – oznajmiają chłopcy.
(MS)