Nikt nie chce rybnickich działek?
Problemów z pozyskaniem dużego inwestora ciąg dalszy. Czwarty przetarg na działki leżące przy ul. Gliwickiej (za marketem Carrefour) zakończył się fiaskiem. Do urzędu nie wpłynęły żadne oferty zakupu.
Jak informowaliśmy przed kilkoma tygodniami, czwarty już przetarg ogłoszony został na dwie działki – prawie 5 ha oraz 3,3 ha wyceniono odpowiednio na 9,9 mln zł oraz 6,3 mln złotych. Ceny te zostały obniżone w stosunku do ostatniego przetargu o ponad trzy i prawie trzy miliony złotych. Niestety, tym sposobem miasto inwestorów nie skusiło. I choć nieoficjalnie mówiło się, że jednym z terenów interesuje się sieć handlowa Castorama, żadne ruchy w kierunku pozyskania nieruchomości nie zostały poczynione. – Moim zdaniem ten teren można sprzedać, trzeba się tylko zastanowić, który wariant wybrać – tłumaczył niedawno prezydent Rybnika, Adam Fudali. A możliwości były dwie – albo ogłosić kolejny przetarg i raz jeszcze obniżyć cenę obydwu działek, albo odczekać dłuższy czasu i liczyć na dobrą koniunkturę. Wtedy ceny pozostałyby bez zmian. Inwestor, który prowadził na terenach oferowanych badania gruntu stwierdził, że w inwestycję trzeba byłoby włożyć dużo więcej pieniędzy, niż przewidywał. – Okazało się, że biegło tamtędy koryto, prawdopodobnie Rudy, i grunt, który się tam znajduje jest całkowicie do wymiany, stąd po kalkulacjach wynikła kwestia zbyt wysokich kosztów inwestycji – komentuje Fudali. W takim razie wydaje się, że najbardziej prawdopodobne będzie rozpisanie nowego przetargu, na niższą jeszcze kwotę. A wtedy – kto wie – może w Rybniku powstanie Castorama? – Jest to dylemat salomonowy – albo zejść z ceny, mieć wpływy z podatku od nieruchomości i około 150 miejsc pracy, albo wstrzymać się, czekać, ale sprzedać za wyższą cenę – komentował Adam Fudali.
(mark)