Boisko nie dla wszystkich?
Mieszkańcy dzielnicy skarżą się, że wbrew hucznym zapowiedziom na nowe boisko nie każdy może wejść.
Dębieńszczanie od końca ub. roku mogą cieszyć się z nowoczesnego boiska. Pełnowymiarowego, ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem. Obiekt wybudowano przy zbiegu ulic Asnyka oraz Bełkowskiej, i zastąpił stare piłkarskie boisko, które pochłonęła budowa autostrady. Trenują na nim cztery drużyny miejscowego „Dębu”, w tym dwie trampkarzy. Od pewnego czasu jednak wśród mieszkańców coraz częściej pojawiają się głosy, że obiekt służy tylko „wybranym”, bo wbrew zapowiedziom jakie ludzie usłyszeli podczas otwarcia obiektu, nie wszyscy mogą z niego korzystać.
Nie dla każdego
Dębieńszczanie żalą się, że sporo dzieci i młodzieży chciałoby skorzystać z nowego boiska, ale nie może, bo choć popołudniami jest wolne to zamknięte na cztery spusty. Do południa dzieci są w szkole, a po powrocie ze szkoły nie ma na terenie obiektu nikogo, kto mógłby je na nie wpuścić. Co niektórzy zapaleńcy piłki nożnej parę razy próbowali własnym sposobem pokonać przeszkodę „zamkniętej furtki”, przeskakując przez płot. Akcje te jednak zazwyczaj kończyły się przyjazdem straży miejskiej czy policji i przegonieniem sportowców. Poza tym za tego rodzaju samowolkę można zarobić mandat. – Co z tego, że mamy w dzielnicy piękne boisko. Nasze dzieci, które chciałyby sobie pograć muszą jeździć na orliki w okolicy, a najbliższy jest w Czerwionce. Większość siedzi więc w domu przed komputerem, albo szwenda się bez celu – skarżą się mieszkańcy. Jak dodają przykro patrzeć, kiedy ich pociechy z wielkim zapałem umawiają się i wychodzą na „granie”, a kilka minut później wracają do domu. – Jak mamy dzieciom wytłumaczyć, że nie wolno im tam grać i dlaczego – pytają. Istnienie problemu potwierdza Marek Profaska, mieszkaniec Dębieńska i zarazem przewodniczący rady miejskiej. – Mimo wielkiej niedawnej radości i dumy z oddania do użytku boiska sportowego w Dębieńsku niedawno pojawił się problem. Kilkunastu młodych ludzi oraz rodzice zgłosili się do mnie w związku z niemożliwością korzystania z boiska, mimo, że w tym czasie było ono nieużytkowane. Myślę, że ten problem zostanie szybko rozwiązany i młodzi ludzie będą mieli możliwość korzystania z boiska, a tym samym swojego rozwoju sportowego i odpowiednio dla zdrowia spędzać wolny czas – mówi.
Grać mogą wszyscy
Czerwionecki magistrat nie zgadza się z zarzutami mieszkańców Dębieńska. Hanna Piórecka–Nowak przyznaje, że główni użytkownicy boiska to drużyny LKS Dąb Dębieńsko. Zaprzecza jednak, że inni z obiektu korzystać nie mogą.– Osoby, które nie trenują w klubie, a chciałyby skorzystać z boiska, oczywiście mogą to zrobić. Należy zgłosić się do MOSiR w Czerwionce–Leszczynach. Boisko powstało po to, aby nie świeciło pustkami, tylko zostało oddane do dyspozycji mieszkańców naszej gminy, zwłaszcza mieszkańców Dębieńska – tłumaczy rzeczniczka. Jeżeli grupa powiadomi MOSiR o chęci skorzystania z obiektu – boisko zostanie udostępnione, bo przecież po to zostało wybudowane. Grać mogą wszyscy, tylko na innych zasadach niż miało to miejsce w przypadku starego boiska. Dawniej, chcąc pokopać piłkę, nie trzeba było kontaktować się z MOSiR. Teraz jest udostępniany mieszkańcom po dokonaniu rezerwacji. Jednak to nie żadne ograniczenie, a jedynie troska o bezpieczeństwo i o to, aby jak najdłużej mógł spełniać swoją rolę. – Niestety bolączką w gminie są nieustanne dewastacje od placów zabaw począwszy przez obiekty sportowe, a na klombach kwiatowych kończąc. Stąd wprowadzenie takich a nie innych zasad użytkowania boiska i prosimy mieszkańców o zrozumienie. Jeśli telefon z rezerwacją obiektu do MOSiR jest traktowany jako niedogodność, jesteśmy przekonani, że rekompensują ją wspaniałe warunki, jakie panują na tym obiekcie – mówi Hanna Piórecka–Nowak. Pracownicy czerwioneckiego MOSiR oznajmiają natomiast, że jak do tej pory nie zdarzył się jeszcze przypadek, by którejś z grup zorganizowanych odmówiono dostępu. Obiekt ma też gospodarza, który jest na nim obecny w zależności od zgłaszanych przez mieszkańców potrzeb i zamówionych godzinach. Odnośnie korzystania z obiektu współpracę z MOSiR nawiązała szkoła w Dębieńsku, a dzieci mogą trenować na obiekcie podczas lekcji wuefu. Cóż, chcąc korzystać z nowego boiska mieszkańcom Dębieńska nie pozostaje nic innego jak zaakceptować nowe zasady. Czas pokaże czy wprowadzone „nowości” wyjdą im na zdrowie, czy „bokiem”.
(MS)