Problem z drogami
Na spotkaniu z władzami gminy czuchowianie przedstawili swoje problemy. Największy to stan dróg w dzielnicy.
CZUCHÓW. Temat dróg zdominował w miniony czwartek spotkanie rady dzielnicy oraz władz Czerwionki–Leszczyn z mieszkańcami. Zebrani wysłuchali rocznego sprawozdania z działalności rady, informacji na temat planowanych w dzielnicy inwestycji. W tym ostatnim temacie wesołych wiadomości nie usłyszeli, bo jak się okazało rada dzielnicy nie dysponuje żadną kwotą na jakiekolwiek zadania. Wszystkie pieniądze poszły na utwardzenie dalszej części parkingu przy ul. 3 Maja. Inwestycja pochłonęła 15 tys. zł z funduszy 2010 roku, 25 tys. zł z 2011 roku i 19,4 tys. zł z pieniędzy na rok bieżący. Ta ostatnia kwota została sfinansowana wprawdzie przez urząd gminy, ale dzielnica musiała je zwrócić z tegorocznego funduszu. A, że wynosił on 20 tys. zł, w kasie zostało… 600 zł. Czuchowianie muszą więc czekać na nowy podział środków.
Koksownia i remonty
Plus czuchowskiego spotkania był taki, że poinformowano o planowanych remontach w miejscowej szkole. Gmina chce m.in. ocieplić dach sali gimnastycznej oraz wyremontować szkolną kotłownię. Przy tej drugiej inwestycji magistrat ma dwie wersje. – Albo generalny remont, albo postawienie kotłowni praktycznie od nowa, bo ta, która dzisiaj ogrzewa dwa budynki zagraża bezpieczeństwu – oznajmił wiceburmistrz Andrzej Raudner. Jeśli wygra wersja budowy gmina będzie ją chciała zrobić w oparciu o montaż finansowy. Na spotkaniu poruszona została także sprawa koksowni Dębieńsko. Wiesław Janiszewski oznajmił, iż z prowadzonych z właścicielem rozmów wynika, iż na terenie zakładu zostanie wybudowana nowa bateria produkująca koks bez pochodnych. Nowy właściciel koksowni Jastrzębska Spółka Węglowa musi modernizację przeprowadzić do 2014 roku. Wtedy kończy się jedno zezwolenie, a bez modernizacji na zdobycie nowego nie ma szans i zakład mógłby zostać zamknięty. W przypadku gminy byłby to cios bardzo bolesny, bo obecnie koksownia zatrudniająca ponad 200 osób jest największym zakładem pracy.
Każdy sobie rzepkę skrobie
Kiedy na „stół wjechał” temat dróg szybko okazało się, że większość obecnych na sali przyszła w konkretnym celu – załatwienia własnego interesu. Na tapetę poszły m.in. ulice Nowa, Słoneczna, Zielona, Szewczyka i Staffa. W przypadku pierwszych trzech dróg włodarze gminy oznajmili, że wciąż nieuregulowane są ich kwestie prawne, a największy problem stanowi sprawa odwodnienia. Poruszyli też sprawę właścicieli, którzy przed 2006 rokiem oddali za darmo gminie po kawałku własnych gruntów na zrobienie dróg, a dzisiaj występują do urzędu z żądaniami za to odszkodowań. – Mają do tego prawo i gmina musi te wnioski rozpatrywać, i odszkodowania zapłacić – stwierdził burmistrz. O remont upomnieli się też mieszkańcy ul. Staffa. Jak stwierdzili dobijają się o niego od 11 lat. Głównym problemem jest tu odwodnienie, a właściwie jego brak. To powoduje, że po każdym deszczu droga na odcinku około 200 metrów jest zalewana. – Dlatego trzeba załatwić sprawę odwodnienia, tym bardziej, że jest założona instalacja pod którą trzeba się wpiąć. Poza tym dwie trzecie drogi posiada już podbudowę bitumiczną – argumentował Adam Karaszewski, żądając przegłosowania wniosku o remont. Kiedy przewodniczący Roman Cop nie chciał się zgodzić przypomniał mu, że nic w sprawie nie zrobił przez 1,5 roku, a teraz znowu stwarza problemy. Ostatecznie udało się przegłosować wniosek, że odwodnienie i remont ul. Staffa będzie kolejną inwestycją kluczową na następne lata.
Burmistrz blokuje
Wciąż nie został rozpisany przetarg na wyłonienie wykonawcy powiatowej inwestycji jaką jest remont ul. Szewczyka na odcinku od krzyża do połączenia z ul. Cmentarną. Obecny na spotkaniu przewodniczący rady powiatu Jan Tokarz oznajmił, że powiat uporał się z wykupami terenów, a nawet udało się w końcu uzyskać zgodę na wejście w teren od mieszkańca, który do tej pory się temu opierał. Niestety, inwestycja wciąż nie może dojść do skutku, jednak tym razem jako winnego Tokarz wskazał burmistrza gminy. Jego zdaniem Wiesław Janiszewski blokuje inwestycję, bo nie chce podpisać umowy dotacji dla powiatu. – 6 kwietnia złożyłem umowę dotacji. Dzisiaj mamy 22 maja i dalej nie ma podpisu burmistrza – argumentował przewodniczący Tokarz. Powiat finansuje całą inwestycję tzn. remont i modernizację kwotą około 950 tys. zł. Wkład gminy to około 140 tys. zł na jej oświetlenie. Jednak, żeby móc rozpisać przetarg powiat musi mieć gwarancję gminnych środków na papierze. – Publicznie mieszkańcom obiecuję, że są na to środki – zapewniał burmistrz Janiszewski. – My nie potrzebujemy zapewnień, nawet publicznych tylko podpisanej umowy. Bez tej umowy nie możemy ogłosić przetargu – ripostował Tokarz. Drogowcy na Szewczyka mieli się pojawić w maju. Teraz mówi się o lipcu a nawet wrześniu. Jak stwierdził Jan Tokarz wszystko zależy od jednego podpisu – burmistrza i tego, kiedy zostanie on złożony.
My nie jesteśmy gorsi
Mieszkańcy zarzucili władzom gminy, że w Czuchowie nie ma żadnych remontów dróg. – Jeśli jakieś już są, to robotnicy odwalają fuszerkę, marnując pieniądze gminy i podatników – padały oskarżenia z sali. Jako poparcie tych słów padł przykład drugiej części ul. Szewczyka – tej należącej do gminy. Ludzie bardzo obrazowo przedstawili w jaki sposób przychodzi im po owej drodze się poruszać. Obecnie dziury zostały zasypane, ale to tylko podleczenie drogi na suche dni. Wystarczy deszcz, a samochody topią się tak głęboko, że trzeba je wyciągać traktorem. Po deszczu nie ma mowy, żeby wyjść na dwór z wózkiem. – Musimy siedzieć z dziećmi w domu, bo chcąc pójść z wózkiem na spacer, najpierw trzeba go wywieźć samochodem w suche miejsce – żalili się mieszkańcy. Jak podkreślali, nie chcą autostrady tylko zwykłej drogi. – Do krzyża droga będzie zrobiona, a co dalej? Niech pan nas zrozumie. czy my jesteśmy innymi mieszkańcami gminy niż ci, co po drodze mogą chodzić suchą nogą – pytali Wiesława Janiszewskiego. – Nie zawsze św. Mikołaj jest 6 grudnia. We wrześniu dowiemy się jakimi środkami na dzielnice i sołectwa będziemy dysponowali – zapewniał włodarz gminy.
Małgorzata Sarapkiewicz