Dziecko zawsze powinno być na pierwszym miejscu
Stowarzyszenie „My Dzieciom” święto dzieci organizuje w sobotę, 2 czerwca, oraz współpracuje z Stowarzyszeniem „17–stka” przy organizacji dużego festynu 3 czerwca.
„My Dzieciom” działa w Rybniku od kilku lat, zrzeszając rodziny zastępcze oraz tych, którzy dzieciom przysposobionym dobrze życzą. Nie inaczej więc, jak tylko w Dzień Dziecka wypada zapytać, jak to święto jest obchodzone oraz jaki status dziecko ma dziś w społeczeństwie.
– Na naszym festynie rada dzielnicy przewidziała sporo konkursów i ciekawe nagrody. Będą też zawody sportowe, na pewno wystąpi zespół „Przygoda” – mówi Ryszard Wróbel, prezes „My Dzieciom”. Stowarzyszenie zorganizowało też dla fanów czarnego sportu pokaz motoru żużlowego. A jak będzie w domach? – Dzień Dziecka jest zawsze skomplikowany, bo dzieci generalnie czekają na kupę prezentów – śmieje się Wróbel. – Nie ukrywam, że sam też czekam na prezent od matki – dodaje1. czerwca rodzina Wróbli zamierza spędzić w swoim gronie, jak najbardziej rodzinnie. – Z pewnością posiedzimy u siebie na ogrodzie. Za płotem jesteśmy z drugą zawodową rodziną zastępczą, więc dzieciaki na pewno będą miały co robić – mówi pan Ryszard. – Oczywistą sprawą jest, że znów pojawią się kłopoty żołądkowe z racji zbyt duże ilości słodyczy – dodaje. Dla rodzin zastępczych dziecko to dar niebagatelny, to nie tylko przyjemność, ale także wielka odpowiedzialność. Pozycja dziecka w społeczeństwie jest jednak bardzo różna. – Nie wiem jak to jest w innych instytucjach, które zajmują się młodzieżą, ale dziecko zawsze powinno być na pierwszym miejscu, niezależnie od pochodzenia, statusu rodziny czy sytuacji finansowej. A niestety jest tak, że często dzieci przysposobione są z góry napiętnowane – mówi Ryszard Wróbel. – Nie mówię tego złośliwie, jednak z mojego doświadczenia wynika, że instytucje, często być może niechcący, dzieci już doświadczone przez los jeszcze dodatkowo krzywdzą – dodaje Wróbel.
Jako przykład podać można Dzień Matki. – To święto już dla wielu z naszych podopiecznych jest bardzo trudno. Dzieci nie wiedzą, jak zachować się w stosunku do opiekunki z rodziny zastępczej. Mówić mamo, czy nie? Dać prezent, czy nie, skoro prawdziwa matka mieszka gdzie indziej. A problem w tym, że np. szkoły czy instytucje nie wykazują się zbytnią wyrozumiałością w tej materii, organizując na przykład obchody Dnia Matki z udziałem tych naszych, skołowanych tego dnia, podopiecznych – komentuje Ryszard Wróbel i prosi by pamiętać, że jak śpiewała niegdyś Majka Jeżowska – „wszystkie dzieci nasze są”.
(mark)