Disco polo to nie gańba
– Zauważyłem, że disco polo wciąż jest popularne, że zaczyna się przebijać. I jak widać, decyzja, aby organizować imprezy disco polo była dobra – mówi z uśmiechem Edi, właściciel klubu Imperium, sprzedając kolejny bilet. Pan Paweł, 43-latek, do rybnickiego klubu przyjechał z żoną. Tłumaczy dlaczego muzyka disco polo jest taka popularna: – Ona jest swojsko, polsko. To ni ma gańba, bo to jest ino zabawa – przekonuje. Na zdjęcie się jednak nie godzi... bo to gańba. Inaczej myśli Marzena, studentka chemii z Gliwic. – Dla mnie to nie jakiś styl życia, czy muzyka, której słucham w domu. Ale na zabawę jest idealna. Porywa – twierdzi.
W niedzielę otwierają o 21.00. O 20.30 stoi już kolejka. Młodzi, starsi, z Rybnika, z Wodzisławia czy Gliwic – wszyscy przyjechali na inaugurującą cały cykl imprezę. W rybnickim klubie Imperium zagrał zespół Weekend, potęga współczesnego disco polo. Czy ten rodzaj muzyki wraca na salony? Najwyraźniej tak.
To niy ma obciach
Pan Paweł 43 lata. Do Imperium przyjechał z żoną z Wodzisławia Śląskiego. – Tej muzyki to się słuchało dwadziyścia lot tymu, a ona dali je na topie – mówi, gdy pytamy dlaczego przyjechał na koncert. – To je tyż moja młodość. Jak tu co tydziyń bydzie tako impreza, to byda jeździł – przyznaje. Co w takim razie jest w tej muzyce, że mimo wszystko, po tylu latach dalej jest tak popularna? – Ona jest swojsko, polsko. To ni ma gańba, bo tu jest ino zabawa – dodaje pan Paweł. Na zdjęcie się jednak nie godzi... bo to obciach.
Pod klubem przed 21.00 robi się coraz tłoczniej. – Tam jest już pełno, nie będzie nawet gdzie stać – żali się jedna z dziewcząt. Na zewnątrz nikt na razie nie narzeka – jest zimno, część ludzi kurtki i płaszcze zostawiła w samochodach, bo za szatnię trzeba zapłacić.
Powrót do lat 90–tych
O to, skąd w ogóle pomysł na taką imprezę, pytamy Ediego, właściciela klubu Imperium. – To nie była trudna decyzja. Po prostu zauważyłem, że ta muzyka wciąż jest popularna, że zaczyna się coraz bardziej przebijać. I jak widać, to nie było złe rozwiązanie – uśmiecha się, wydając kolejny bilet. – Prawda jest taka, że to jest dla nas powrót do lat 90–tych, wtedy u nas co tydzień taka impreza się odbywała, zresztą nie trudno zauważyć, że nigdzie w okolicy teraz takiej dyskoteki nie ma – dodaje Edi. Rzeczywiście, do Rybnika zjechali miłośnicy polskiego disco z Raciborza, Wodzisławia, Czerwionki–Leszczyn, a nawet Gliwic czy Żor. – To co, że to disco polo i ludzie uważają, że to obciachowa muzyka – mówi Marzena, studentka chemii z Gliwic. – Dla mnie to nie jakiś styl życia, czy muzyka, której słucham w domu, przy gotowaniu czy coś. Na zabawę jest idealna – prosty przekaz, prosty aranż i porywa. To wystarczy, szczególnie, gdy naprawdę mamy ochotę się wyluzować, a nie zastanawiać, co autor tekstu miał na myśli, albo jakim wirtuozem jest klawiszowiec – dodaje.
Disco polo oficjalnych fanów ma niewielu – ludzie nie przyznają się otwarcie, że akurat ten rodzaj muzyki najbardziej im się podoba. Wciąż traktowana jest jako niszowa, wręcz barbarzyńsko prosta. Rybnicki przypadek pokazuje jednak, że w mieście z ikrą jest miejsce nie tylko na piosenkę aktorską i kulturę przez duże „K”. Zresztą, fakt, że disco polo ma się dobrze i rośnie w siłę uwidacznia inna kwestia – wśród kanałów muzycznych największą oglądalnością cieszy się POLO TV, kanał nadający tylko disco polo, lub jak kto woli, polską muzykę chodnikową. Choć do chodnika jest jej już dzisiaj bardzo daleko.
(mark)